Afera w Siłach Zbrojnych Ukrainy – okazało się, że by zalogować się do serwerów Sił Zbrojnych Ukrainy, przeważnie wystarczyło wpisać „admin”, a następnie hasło: „123456”.
Okazuje się, że dostęp do najpilniej strzeżonych danych Sił Zbrojnych Ukrainy nie był w żaden sposób chroniony, chociaż w 2017 roku NATO przekazało Ukrainie blisko 40 milionów euro na systemy zabezpieczeń przed cyberatakami. Stosowną informację przekazał dziennikarz Oleksandr Dubinskij, według którego „umożliwiało to wrogowi kopiować informacje ukraińskiej armii aż do lata 2018 roku”.
Jak wynika z dokumentów, którymi dysponuje dziennikarz, 22 maja podczas konfigurowania i testowania sieci stwierdzono, że na wielu serwerach i przełącznikach adresów IP dostęp odbywa się po wklepaniu najprostszego możliwego loginu i hasła.
Dmitro Własiuk, który dokonał tego odkrycia, zgłosił to przełożonym.
„Podczas kolejnej konfiguracji sprzętu okazało się, że jego zgłoszenie zostało zignorowane, a hasła nie zostały zmienione. Wówczas zwrócił się za pośrednictwem gorącej linii do SBU i jeszcze tego samego dnia spotkał się z nim przedstawiciel wywiadu wojskowego na terenie jednostki wojskowej, w której służył – relacjonuje Dubiński.
Według dziennikarza miało to samo stwierdzono 25 maja 2018 r. na serwerach pocztowych ukraińskich sił zbrojnych.
„Tak więc, bez specjalnej wiedzy, mogłeś mieć swobodny dostęp do przełączników, routerów, stacji roboczych, serwerów, bram głosowych, drukarek, skanerów itp. – to znaczy mieć możliwość przeanalizowania ogromnej ilości tajnych informacji Sił Zbrojnych” – podkreśla dziennikarz.
/unian.ua/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!