Lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia został w piątek zaczepiony w Żywcu (woj. małopolskie) przez niezbyt trzeźwego mężczyznę. Intruz dopytywał, czy rozmawia z „Ryśkiem Cebulą”. Polityk sugeruje, że napotkany miał na myśli dziennikarza TVN, który tak właśnie się nazywa. Czy rzeczywiście?
Incydent miał miejsce w trakcie trwającego w plenerze nagrania. – Bardzo mi miło, Ryszard Cebula, to jestem ja, dokładnie – odpowiedział na zaczepkę Hołownia, po czym kontynuował do kamery: „Zostałem rozpoznany w Żywcu jako Ryszard Cebula (…). Kurde, a tak się ukrywałem…”.
Natręt nie dawał za wygraną i Hołownia powtórzył: „Zostałem rozpoznany jako Ryszard Cebula z TVN, więc tak, możecie mówić mi po prostu »panie Ryśku«, jeżeli chcecie”.
– Jako Ryszard Cebula i wielu jeszcze innych prowadzących serdecznie pozdrawiam – mówi Hołownia na nagraniu, które pojawiło się w sieci.
Czy mężczyzna, który zaczepił Hołownię, rzeczywiście pomylił go z dziennikarzem TVN? Wśród komentarzy w Internecie pojawiła się sugestia, że w rzeczywistości Hołownia został rozpoznany, a nazwanie go Ryśkiem „Cebulą” nawiązuje do „płaczu, jaki pokazał nad konstytytucją”. „A Hołownia przeinaczył to, żeby nie być wyśmiany, na gostka z TVNu o tym imieniu i nazwisku” – ocenił internauta.
A tak na poważnie, gość chociaż wypity, bardzo dobrze poznał Hołownię.
– Nazwał go Ryśkiem "Cebulą" od płaczu jaki pokazał Szymek nad konstytucją😂 A Hołownia przeinaczył to, żeby nie być wyśmiany, na gostka z TVNu o tym imieniu i nazwisku.— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) June 11, 2021
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!