Imperializm a filozofia
Górny paleozoik to wiek ryb i płazów, mezozoik to wiek gadów. Jak wiemy, od kenozoiku pałeczkę przejęły ptaki, by w pewnym momencie ustąpić miejsca ssakom. Te w plejstocenie wytworzyły megafaunę, toteż śmiało możemy nazwać plejstocen wiekiem megafauny.
W czasach historycznych również możemy wyróżnić takie epoki, które dorobiły się swojej unikatowej nazwy. “Oświecenie” to “wiek rozumu” (oczywiście w oczach jego zwolenników), “romantyzm” to “wiek uczuć”. Nikogo nie powinno więc dziwić to, że i czasy najnowsze cechują się czymś, co zasługuje na opatrzenie ich taką nazwą własną. “Współczesność”? Przykro mi, ale w tej nazwie nie ma niczego wyjątkowego.
Zresztą dla jednych współczesność to czasy po II WŚ, dla innych nastały one po Pierwszej, a jeszcze inni mówią, że to przemiany światowe w II poł. XIX wieku wyznaczyły nową epokę i od pozytywizmu należy notować czasy współczesne. Lecz czy przełomem nie były dwie rewolucje liberalne kończące nieformalnie wiek XVIII, amerykańska i francuska? Powstanie dwóch państw o ustroju radykalnie demokratycznym, w których demokracja stała się nową religią państwową, z pewnością było wydarzeniem otwierającym szeroko bramę do współczesności.
A więc współczesność nie jest dobrą nazwą, choć w sensie ścisłym faktycznie można tak określać rzeczywistość powojenną. Czy można znaleźć lepszą? O tak! Nazwijmy czasy powojenne wiekiem mocarstw moralnych.
Korzeni idei mocarstwa moralnego, którą w Stanach Zjednoczonych nazwano neokonserwatyzmem, można szukać tak głęboko, jak głęboko tylko jesteśmy w stanie sięgnąć. Niech to będzie starożytny Lacedemon: podbili Messenię, gdyż ta była “zapóźniona”, niedemokratyczna i ogólnie niższa moralnie. Państwo demokratyczne nie musi, a nawet nie może biernie przyglądać się, jak inne państwa łamią zasady liberalne i występują przeciwko wolności jednostki.
Dlaczego państwo demokratyczne ma prawo i obowiązek podbijać resztę świata? Bo jest mocarstwem moralnym, bo postępuje ze swoimi obywatelami lepiej (w swoim przekonaniu) niż inne państwa, a jego misją dziejową jest naprawa moralna świata.
Zapytacie: a dlaczego Messeńczycy zostali zniewoleni zamiast korzystać z dobrodziejstw demokratycznego państwa prawa na równi ze Spartiatami? Odpowiedzi na to pytanie udzielili nowożytni Francuzi: nie ma demokracji dla wrogów demokracji. I czego nie rozumiesz, prawaku? Nie różni się wszakże niczym od Sparty Republika Rzymska, która pół antycznego świata ogarnęła, argumentując to swoją wyższością moralną (w rzeczywistości rosnące zobowiązania socjalne i ogólnopaństwowe oraz ciągły rozrost aparatu biurokratycznego sprawiły, że trzeba było zwiększyć liczbę niewolników).
Dopiero w czasach Cesarstwa państwo rzymskie uległo stopniowej naprawie, jednak nie na długo i ostatni władcy Imperium Zachodniego mimo oficjalnego bycia chrześcijanami doprowadzili państwo do stanu sprzecznego z założeniami Ewangelii.
Idea mocarstwa moralnego przetrwała jednak w Bizancjum, a ztamtąd zawędrowała do Rosji. Dlaczego jest to istotne? Ponieważ to właśnie w Rosji, a dokładnie w Rosji Radzieckiej, na gruzach dawnego caratu zbudowano nowy system bolszewicki, łączący w sobie tradycyjne podejście imperialistyczne z talmudycznym pojęciem wyższości moralnej ż.y.d.ó.w. nad gojami i prawem w związku z tym Narodu [kiedyś] Wybranego do podboju całego świata oraz uczynienia gojów sługami swoimi. Bo czyż może być demokracja dla wrogów demokracji?
Widzimy zatem wprost, że nie o wolność powszechną tu chodzi, ale o prawo do wyzysku. Albo je popierasz i stajesz się wyzyskiwaczem, albo jesteś przeciw i wówczas twoim przeznaczeniem musi być smycz, kajdany lub rzeźnia. Taka jest podstawa ideologiczna demokratycznego państwa prawa i lepiej, by jak najwięcej osób wreszcie to zrozumiało.
Zawiązki nowoczesnego mocarstwa moralnego, które już Lenin próbował implementować w Polsce, za sprawą wujaszka Stalina zyskały na sile i rozlazły się po całym świecie, tworząc samodzielne imperia, z których każde stawiało siebie w centrum świata. ZSRR, ChRL, USA, Unia Europejska; wielki podział świata na bloki, w których wnętrzu również toczyły się gry.
ChRL zawdzięczał swoje istnienie Związkowi Radzieckiemu, jednak Mao sam również chciał coś znaczyć. Światowy hegemon, Stany Zjednoczone, troskliwie ściskał Europę, lecz i Europa miała swoje aspiracje, podyktowane manifestem Spinellego. I gdy już wydawało się, że sprawa sprowadza się do czterech bytów uzurpujących sobie prawo do władania całym światem (a każdy blok nazywał ten drugi imperialistycznym, mając w tym całkowitą rację), na scenę dziejów wkroczyło państwo Izrael.
Dziwny był to gracz. Założony pod nieoficjalnym patronatem Związku Radzieckiego i jeszcze mniej oficjalnym III Rzeszy Niemieckiej po wygraniu wojny z Palestyną stał się ogonem psa amerykańskiego, zyskując trwały sojusz z pozostałą częścią Narodu [niegdyś] Wybranego, która przejęła sterowanie Ameryką i doprowadziła do sytuacji, w której dumny naród amerykański realizuje politykę Izraela. Jako smaczek możemy powiedzieć, że to właśnie ż.y.d.z.i (tylko trockistowscy) zaszczepili ideę mocarstwa moralnego w ideologii amerykańskiej.
I ten układ, układ pięciu mocarstw grających całym światem, aby szerzyć w nim “wolność”, “pokój”, “równość” i “braterstwo”, trwa do dnia dzisiejszego, a epoka, w której świat ułożył się w taki sposób, to wiek mocarstw moralnych.
Tekst pochodzi z bloga Dogmatycy wolności.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!