59 zgonów na COVID-19 odnotowano od początku epidemii w rezerwacie Indian Nawaho na terenie Arizony, Nowego Meksyku oraz Utah. Władze plemienia mówią, że rząd federalny „po raz kolejny o nich zapomniał”.
W rezerwacie z powodu koronawirusa zmarło więcej chorych niż w w Alasce, Arkansas, Utah, Maine czy Wirginii Zachodniej. Pod względem wykrytych przypadków choroby na tysiąc osób rezerwat ustępuje jedynie stanom Nowy Jork i New Jersey. Do poniedziałku SARS-CoV-2 zdiagnozowano tu u 1717 osób z ponad 300 tys. mieszkańców.
Władze największego obecnie amerykańskiego plemienia nakazały mieszkańcom pozostanie w domach. W weekend na terenie rezerwatu obowiązywała godzina policyjna. Za jej złamanie groziło do 30 dni więzienia. Przywódcy plemienni uważają, że nie dostają odpowiednich środków od rządu USA.
– Jesteśmy obywatelami Stanów Zjednoczonych, ale nie jesteśmy traktowani jak oni. Jestem sfrustrowany. Po raz kolejny nasz rząd o nas zapomniał – mówi cytowany przez portal radia NPR przywódca Nawahów Jonathan Nez.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!