Na portalu wirtualnemedia.pl ukazał się następujący tekst:Publicystka Superstacji Eliza Michalik stwierdziła, że nie zamierza brać udziału w programach razem z Małgorzatą Terlikowską, ponieważ „rodzenie dzieci i bycie czyjąś żoną to żadna kwalifikacja”. Dziennikarze szybko zwrócili uwagę na dorobek naukowy Terlikowskiej oraz zarzuty plagiatów wysuwane wobec Michalik.
Eliza Michalik o Małgorzacie Terlikowskiej wypowiedziała się w wydaniu „Gilotyny” w Superstacji z 15 marca. Stwierdziła, że odmówiła kiedyś udziału w programie razem z Małgorzatą Terlikowską.
– Redaktorowi, który mnie zapraszał powiedziałam: ja jestem publicystką z 20-letnim stażem pracy. Jaki tytuł do rozmowy ze mną ma Małgorzata Terlikowska? Bo urodziła piątkę dzieci? Sorry, dla mnie to nie jest tytuł do rozmowy – wyjaśniła Michalik, dodając, że podobną opinię ma o Kai Godek, jednej z liderek akcji „Stop aborcji”.
Fragment z tymi słowami zamieszczono w środę na Twitterze, opisały ją niektóre serwisy, m.in. DoRzeczy.pl w tekście zatytułowanym „Niewiarygodne. Michalik naprawdę to powiedziała”.
– Jasne, że powiedziałam. Ponieważ tak właśnie myślę. Myślę, że żeby brać pełnoprawny udział w debacie publicznej trzeba mieć dorobek intelektualny i merytoryczny. Rodzenie dzieci i bycie czyjąś żoną to żadna kwalifikacja. Zdziwieni? – skomentowała to Eliza Michalik na Twitterze.
Dziennikarze komentujący na Twitterze słowa Elizy Michalik przypomnieli, że Małgorzata Terlikowska ma dorobek naukowy i publicystyczny. – Chodzi o matkę piątki dzieci, w dodatku posiadającą doktorat z filozofii. To chyba bardziej uprawnia do udziału w debacie publicznej niż na przykład bycie plagiatorką – stwierdził Filip Memches z TVP Kultura. – Małgorzata Terlikowska jest znacznie lepiej wykształcona i ma o wiele większa wiedzę (była redaktorem lub autorką w sumie ok. 100 książek) od Elizy Michalik. I do tego jeszcze urodziła i wychowała kilkoro dzieci. Rozumiem, że to trochę boli – napisał Piotr Pałka, niedawno przez dwa tygodnie członek zarządu Telewizji Polskiej, wcześniej związany także z TV Republika.
– Nie rozumiem ataków na panią Michalik. Zgadzam się, że niewłaściwym rozmówcą dla niej byłaby pani Terlikowska. Znacznie lepiej pasowałby wiceminister spraw zagranicznych, pan Wawrzyk – żartował Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”. – To powiadacie, że feminizm przywraca godność kobietom? To powiadacie, że lewica to synonim szacunku? – ironizował Tomasz Rożek.
– Dzizas, nie wierzę, że ona to ciągnie zamiast się z klasą wycofać z takiej wpadki. Rozumiem, że Rafalala miał wystarczający dorobek intelektualny i merytoryczny bo rozmów z nim się nie brzydziła – zwróciła uwagę Kataryna, związana z „Do Rzeczy” i WP Opinie. – Nie będzie rozmawiać na antenie z Terlikowską lub Godek, bo uważa, że ma większy dorobek intelektualny… Nienawidzę ludzi, którzy innych traktują z pogardą i wyższością. Większy szacunek mam do matki piątki dzieci, niż do damy, która plagiatuje pracę innych – napisał Marcin Dobski.
– Droga pani, ale ten dorobek to własny. Nie „kopiuj- wklej” – napisał do Michalik Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”.
Eliza Michalik w drugiej połowie lat 90. i na początku minionej dekady pracowała w „Gazecie Polskiej”. W 2003 roku zarzucono jest skopiowanie do swojego artykułu obszernych fragmentów dwóch tekstów Hanny Harasimowicz-Grodeckiej, dziennikarki „Gazety Lokalnej”. Michalik przeprosiła za to na łamach „GP” i zapowiedziała, że honorarium za tekst przekaże na cel społeczny. Kolejne zarzuty plagiatów wysunięto wobec wpisów Elizy Michalik na blogu w Salon24.pl. Blogerzy podawali fragmenty jej tekstów, które miały być kopiami wcześniejszych artykułów lub wypowiedzi. Na początku 2007 roku szef Salon24.pl Igor Janke zakończył współpracę z Michalik, nie podając powodów.
Publicystka odpierała oskarżenia o plagiat. – Nie twierdzę, że jestem aniołem. Popełniłam błąd. Na tysiące zapisanych przeze mnie stron dwa czy trzy razy zasugerowałam się czyjąś wypowiedzią, z pośpiechu umieściłam czyjąś wypowiedź bez podania źródła. Można mi zarzucić niedochowanie rzetelności, staranności, ale nie plagiat – powiedziała portalowi Gazeta.pl.
Od 2007 roku Eliza Michalik jest związana z Superstacją, obecnie prowadzi tam programy publicystyczne „Nie ma żartów”, „Szpile” i „Gilotyna”.
Zgadzacie się?
Źródło: wirtuaslnemedia.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!