W niemieckich miastach ruszają tradycyjne jarmarki bożonarodzeniowe. W tym roku będą się odbywały przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa, po tym jak 19 grudnia 2016 r. w terrorystycznym zamachu na takim jarmarku w Berlinie zginęło 12 osób.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere zaapelował dziś do Niemców, aby nie unikali jarmarków bożonarodzeniowych w obawie przed zamachami. Powiedział, że ludzie powinni być ostrożni, ale nie bojaźliwi.
– Te jarmarki są częścią naszego życia i kultury – podkreślił, przyznając jednak zarazem: źe zagrożenie terrorystyczne jest po prostu bardzo wysokie. Zawsze. Wszędzie”.
19 grudnia 2016 roku Tunezyjczyk Anis Amri porwał z parkingu, po zastrzeleniu polskiego kierowcy, ciężarówkę i wjechał nią w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Berlina, zabijając dalszych 11 osób i raniąc blisko 100. Terrorysta uciekł z miejsca zamachu. Włoska policja zastrzeliła go cztery dni później w okolicach Mediolanu.
Berliński jarmark bożonarodzeniowy zostanie uroczyście otwarty dziś wieczorem. Podobnie jak jarmarki w większości innych niemieckich miast, został zabezpieczony betonowymi blokami, mającymi uniemożliwić zamachy z użyciem pojazdów. Przewidziano też zwiększoną obecność policji.
W rocznicę zeszłorocznego zamachu berliński jarmark będzie zamknięty.
/niezalezna.pl, grafika: Voice of Europe/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!