– Znów wraca pomysł ustanowienia w Polsce podatku katastralnego. To jest instytucja co prawda znana w różnych krajach, ale taka, która w polskich warunkach doprowadziłaby do wywłaszczenia z wszelkiego rodzaju własności ogromnej części Polaków – mówił Jarosław Kaczyński. – Jest to całkowicie nie do przyjęcia. My w żadnym przypadku takiego podatku nie wprowadzimy i uważamy, że ci, którzy chcą go wprowadzić, albo po prostu nie mają pojęcia o tym, co chcą zrobić, ale jest także druga możliwość, że właśnie chcą przeprowadzić taką operację, o której mówiłem – dodał szef PiS.
Temat podatku katastralnego wraca co kilka lat od lat 90-tych XX wieku. Miałby on zastąpić dzisiejszy podatek od nieruchomości, przy którego naliczaniu bierze się pod uwagę powierzchnię nieruchomości. Podatek katastralny, precyzyjniej mówiąc, podatek od wartości nieruchomości, uwzględniałby właśnie wartość domu czy mieszkania. Im większa wartość, tym wyższy podatek. Dla wielu osób oznaczałoby to jednak zapewne drastyczne podwyżki obciążeń. Zresztą większość właścicieli nieruchomości musiałaby zapewne płacić więcej niż dziś. Dlatego ten pomysł budzi powszechny opór społeczny, a kolejni szefowie rządów zapewniają, że go nie planują. To zwykle jedna z pierwszych deklaracji nowych władz.
Podatku katastralnego chciałyby samorządy, bo stanowi on ich dochód i miałyby dzięki temu więcej pieniędzy w swoich kasach. – Po żadnej ze stron nie ma dziś woli politycznej, by podatek od powierzchni nieruchomości zastąpić podatkiem od ich wartości – mówił jednak pięć lat temu na konferencji samorządowej ówczesny wiceminister finansów Jarosław Neneman.
Autor: Piotr Skwirowski
Źródło: rp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!