Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans położy w środę na stole projekt decyzji w sprawie uruchomienia wobec Polski procedury artykułu 7 Traktatu UE, która na końcu przewiduje sankcje. Ostateczną decyzję podejmą w tej sprawie unijni komisarze.
– Nie jesteśmy w stanie wojny z Polską – stwierdził obłudnie we wtorek wieczorem szef KE Jean-Claude Juncker. – Nie wszystkie mosty z Polską zostały spalone.
Z projektu decyzji w sprawie Polski wynika, że Komisja Europejska uważa, że ma wystarczające dane, by skierować do Rady uzasadniony wniosek o stwierdzenie „wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia praworządności”. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Komisja Europejska argumentuje, że praworządność jest „bardzo ważną podstawą UE” i „już dwa lata temu uczyniła pierwsze ostrzegawcze kroki wobec Polski”, rozpoczynając procedurę praworządności.
Bruksela podkreśla, że „w tym czasie próbowała prowadzić konstruktywny dialog z polskimi władzami i wydała 3 rekomendacje, opisując, co należy zrobić, żeby poprawić sytuację”. Komisja daje do zrozumienia, że nie jest osamotniona w ocenie sytuacji w Polsce. Cytuje wiele organizacji, w tym Komisję Wenecką, ONZ, OBWE i różne organizacje sędziowskie, które mają podobne obawy.
To jeszcze nie sankcje, ale procedura, która je otwiera. Artykuł 7 ma dwa etapy: pierwszy to mechanizm prewencyjny, drugi to mechanizm sankcji. Aby dany kraj mógł zostać objęty sankcjami, w tym zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE, musi to jednomyślnie zaaprobować szczyt unijny.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!