Jak możemy przeczytać na portalu kresy.pl w dzień rocznicy rzezi Ormian dokonanej przez władze tureckie, prezydent USA Joe Biden oficjalnie nazwał masowe mordy ludobójstwem. Jego słowa potępiło MSZ Turcji, żądając od niego „naprawienia tego strasznego błędu”, a także szereg tureckich polityków.
Wsobotę 24 kwietnia br. przypada 106. rocznica ludobójstwa Ormian dokonanego przez władze tureckie. W Polsce dzień ten jest obchodzony jako Dzień Solidarności z Narodem Ormiańskim.
Z okazji tej rocznicy, prezydent USA Joe Biden wydał specjalnie, okolicznościowe oświadczenie, w którym nazwał masowe mordy Turków na Ormianach ludobójstwem.
„Wspominamy życie tych wszystkich, którzy zginęli w ludobójstwie Ormian w czasach otomańskich i ponownie zobowiązujemy się do tego, by nie dopuścić, by tak okrutna zbrodnia jeszcze kiedyś się zdarzyła” – oświadczył Biden.
Amerykański prezydent zaznaczył, że wspomnienie to jest też potrzebne, „żebyśmy byli zawsze czujni wobec niszczącego wpływu nienawiści we wszystkich jej formach”. Dodał, że Amerykanie czynią to „nie po to, by obwiniać, lecz by mieć pewność, że to, co się stało, już nigdy się nie powtórzy”.
Słowa Bidena wywołały szybką, krytyczną reakcję Turcji. Oświadczenie potępił szef tureckiej dyplomacji, Mevlüt Çavuşoğlu.
“Nie mamy się czego od kogokolwiek uczyć na temat naszej przeszłości. Polityczny oportunizm jest największą zdradą pokoju i sprawiedliwości. Całkowicie odrzucamy to oświadczenie, całkowicie oparte na populizmie” – napisał Çavuşoğlu na Twitterze.
W rozmowie z agencją AFP anonimowy, wysoki rangą urzędnik amerykańskiego rządu powiedział, że podejmując decyzję w sprawie treści oświadczenia, Biden koncentrował się na kwestiach praw człowieka i na niczym więcej, w tym także nie na obwinianiu.
Dodajmy, że Ronald Reagan był jak dotąd ostatnim prezydentem USA, który nazwał okrucieństwa popełnione na Ormianach „ludobójstwem”. Uczynił to w 1981 roku, ale wkrótce wycofał się pod naciskiem Turcji.
W sobotę MSZ Turcji wydało oficjalne oświadczenie, w którym zdecydowanie odrzuca twierdzenia prezydenta USA, twierdząc, że „nie ma ono podstaw naukowych i prawnych, ani nie jest poparte jakimikolwiek dowodami”. Według Turcji, nie ma żadnych podstaw, by „wydarzenia z 1915 roku… określać terminem ludobójstwo”. Tureckie MSZ zaznacza też, że w 2005 roku Turcja zaproponowała Armenii powołanie wspólnej komisji historyków w sprawie oceny faktów historycznych, ale twierdzi, że strona armeńska nigdy na tę propozycję nie odpowiedziała.
„(…) oświadczenie prezydenta USA, który nie jest ani prawnie, ani moralnie upoważniony do osądzania kwestii historycznych, nie ma żadnej wartości” – twierdzi MSZ Turcji. Dodaje, że wypowiedź Bidena otworzy „głęboką ranę” w relacjach turecko-amerykańskich. Turcja wzywa też prezydenta USA, by „naprawił ten poważny błąd”, służący jedynie usatysfakcjonowaniu „pewnych kręgów politycznych” i by wsparł starania na rzecz pokojowej współegzystencji Turków i Ormian.
Sprawę skomentował też Mustafa Şentop, przewodniczący tureckiego parlamentu, którego zdaniem wypowiedź Bidena to tylko „politycznie oświadczenie bez żadnych podstaw prawnych”. Słowa krytyki wyrazili też przedstawiciele różnych tureckich sił politycznych.
Przypomnijmy, że w piątek media, powołując się na przecieki z amerykańskiej administracji podały, że Joe Biden powiedział prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi, że zamierza uznać masakrę Ormian dokonaną przez Imperium Osmańskie na początku XX wieku za ludobójstwo. Jak pisano na portalu kresy.pl przecieki o tym, że prezydent USA zamierza uznać rzeź Ormian za ludobójstwo, pojawiły się już w czwartek.
24 kwietnia 1915 roku w Imperium Osmańskim, z inicjatywy ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Talaata Paszy, zapadł rozkaz ws. masowych wysiedleń i mordów na Ormianach. Tego dnia w Stambule aresztowano ponad 2300 przedstawicieli ormiańskiej inteligencji, z których większość zginęła. Talaat Pasza, który był inicjatorem masowych mordów i deportacji pisał, że każdy kto sprzeciwi się decyzji władz, nie może być urzędnikiem państwowym. Deportacje Ormian zamieszkujących Anatolię do Syrii i Mezopotamii zaczęły się 27 maja 1915 roku. Rzeź Ormian jest drugim po Holocauście najlepiej udokumentowanym i opisanym ludobójstwem dokonanym przez władze państwowe na grupie etnicznej w czasach nowożytnych.
Parę lat temu, w rozmowie na antenie Polskiego Radia, duszpasterz Kresowian i Ormian, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przypomniał, że „rząd turecki nakazał otaczać wioski i miasta ormiańskie, a tych, którzy nie zostali od razu wymordowani wypędzano w straszliwych marszach śmierci na pustynię”. Większość zginęła tam z pragnienia i głodu. Zatrzymanych Ormian topiono, spychano w przepaści górskie, a do stóp przybijano im podkowy końskie. Duchownych Kościoła ormiańskiego palono żywcem lub zakopywano w ziemi. Według szacunków, w latach 1915–1917 mogło zginąć około 1,5 mln ludzi.
Dzień 24 kwietnia jest co roku obchodzony przez społeczność ormiańską na całym świecie jako rocznica rozpoczęcia eksterminacji swojego narodu. W Armenii, a także w innych krajach, m.in. w Polsce, organizowane są marsze upamiętniające rzeź Ormian. W wielu ormiańskich rodzinach pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż żywa. W Polsce dzień 24 kwietnia jest obchodzony jako Dzień Solidarności z Narodem Ormiańskim.
To było ludobójstwo udane – w tym sensie, że z punktu widzenia sprawców, czyli Turków, doszło do eksterminacji Ormian i jednocześnie czystki etnicznej. Skuteczność i bezkarność tego ludobójstwa zachęcała kolejnych ludobójców – mówił rok temu w rozmowie z portalem Kresy.pl historyk, prof. Grzegorz Kucharczyk.
Co wy na to?
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!