Jak zawiadamia portal nczas.com film „Joker” opowiadający o głównym antagoniście z komiksów DC bije rekordy oglądalności w kinach na całym świecie. Produkcja jest jednak nieustannie atakowana przez lewicowych krytyków, którzy wymyślają coraz komiczniejsze zarzuty.
Film „Joker” opowiada o genezie największego szwarccharakteru z kart komiksów o Batmanie. Produkcja wzbudziła zainteresowanie widzów na całym świecie, a dzięki kreacji Joaquina Phoenixa wcielającego się w tytułową rolę zdobyła również kilka prestiżowych nagród m.in. w Wenecji.
Według lewicowych krytyków fala zainteresowania filmem jest niebezpieczna. Uważają oni, że komiksowa produkcja promuje broń i agresję.
Co ciekawe, krytycy z portalu „TIMES” narzekają również na to, że… w filmie pojawia się zbyt dużo czarnoskórych aktorów. Według nich jest to rasistowskie!
Tak, lewicowcom nie przeszkadza, że Murzyni grają postacie z europejskiego średniowiecza, ale nie mogą znieść tego, że pojawiają się w filmie, który im nie pasuje.
Jak motywują swoje oskarżenia o rasizm? Krytycy uważają, że czarnoskórzy bohaterowie zostali w filmie przedstawieni tylko w pozytywnych odsłonach, co ma sprawiać, że są oni zbyt „wyróżniający” się na tle reszty. Według „TIMESa” jest to efekt tego, że reżyser zaangażował czarnoskórych do pracy w filmie tylko po to, by nikt nie oskarżył go o nietolerancję, a nie dlatego, że sam tego chciał. Trzeba przyznać, że wymyślenie czegoś tak bzdurnego to niezła intelektualna gimnastyka.
Jak jest naprawdę? Ci, którzy mieli okazję zobaczyć film, zauważą co tak naprawdę kuje w oczy lewicowców. „Joker” jest już kolejną adaptacją komiksu ze „stajni” DC, który obnaża fałsz i ekstremizm obecne w lewicowych, szczególnie socjalistycznych, ideologiach.
Pierwszym takim filmem była produkcja wybitnego Christophera Nolana pt. „Batman: Mroczny Rycerz Powstaje”. W tamtym filmie w Gotham City doszło do rewolucji, którą wszczął komunistyczny fanatyk Bane. W filmie Nolana pokazano, że lewicowa wersja sprawiedliwości społecznej w ostatecznym rozrachunku prowadzi do chaosu, mordów i prześladowań.
„Joker” Todda Phillipsa jest dla lewicowców jeszcze bardziej niebezpieczny, bo jest nakręcony tak jakby historia była opowiedziana z ich perspektywy.
Z początku mogą się oni identyfikować z głównym bohaterem i razem z nim wściekać na „złych kapitalistów”. Todd Phillips prowadzi narracje tak sprytnie, że w pewnym momencie lewicowy widz odkrywa, że środowisko z którym się w filmie utożsamiał, tak naprawdę jest skupiskiem ekstremistów i fanatyków, że postacie, które na pierwszy rzut oka pragną tylko „zrozumienia i tolerancji”, tak naprawdę dążą do krwawej rewolucji. Ci, którzy chcą by ich tolerować okazują się wariatami, a źli kapitaliści tymi, którym naprawdę zależy na dobrze miasta.
Czy już oglądaliście? To jak jest w końcu z tymi czarnymi? Za dużo czy za mało ;0
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!