Kalendarium historyczne: rocznica objęcia funkcji dyktatora Powstania Styczniowego przez doświadczonego żołnierza – Mariana Langiewicza.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się okolicznościom towarzyszącym temu wydarzeniu.
Podstawowym problemem, przed jakim stanęli powstańcy była niewielka ilość broni palnej oraz słabość koordynacji działań poszczególnych oddziałów. O ile Powstanie Listopadowe z 1830 roku było całkowicie nieprzygotowane pod względem założeń strategicznych, o tyle do Powstania Styczniowego, Polacy przystąpili z różnymi i często sprzecznymi ze sobą interesami poszczególnych kierownictw frakcyjnych. Długo nie potrafili zgodzić się na jednolite dowództwo, co było podstawą tworzenie szerszej strategii powstańczej oraz koordynacji działań w terenie.
Powstały w 1862 roku Komitet Centralny Narodowy, przekształcił się 19 stycznia 1863 roku w Tymczasowy Rząd Narodowy. Jako organ początkowo w całości opanowany przez stronnictwo czerwonych, rościł sobie pretensje do pełnej i suwerennej władzy w Królestwie Polskim oraz na ziemiach zabranych. Wraz z deklaracją ogłoszenia powstania (22 stycznia), wydał dekret o całkowitym uwłaszczeniu chłopów, co miało ich zachęcić do chwycenia za broń. Rząd wybrał naczelników wojskowych dla każdego województwa oraz wyznaczył im cele militarne do zrealizowania.
Brak realizmu politycznego i wiedzy wojskowej Rządu Tymczasowego dały o sobie znać bardzo szybko – praktycznie nigdzie nie zrealizowano zakładanych początkowo celów. Przykładowo, oddziały naczelnika wojskowego guberni płockiej Zygmunta Padlewskiego miały opanować Płock, gdzie miał ukonstytuować się oficjalnie Rząd Narodowy. Padlewski miasta nie zdobył, za to doświadczył szeregu porażek (styczeń- kwiecień 1863) aż wreszcie dostał się do niewoli i został rozstrzelany w maju tego roku.
Nie mogąc się ujawnić, Rząd w praktyce scedował swoje prerogatywy na działającą w Warszawie Komisję Wykonawczą. Spory czerwonych i białych w zarządzanym kolektywnie kierownictwie doprowadziły do konsensusu i decyzji o obiorze jednoosobowego kierownictwa. W końcu postanowiono przekazać władzę dyktatorską powstania w ręce przebywającego we Francji, Ludwika Mierosławskiego. Wybór ten był wyjątkowo nietrafny, gdyż człowiek ten był megalomanem. W dodatku dysponował niewielką wiedzą i znikomym doświadczeniem bojowym.
Mierosławski, który w 1862 roku został dyrektorem polskiej szkoły wojskowej w Genui, wywołał tam ogromny skandal. Wywyższał się nad wszystkich, domagał uznania za dyktatora przyszłego powstania a ze swoich uczniów próbował zorganizować gwardię rewolucyjną i osobistą straż przyboczną. Rozgoryczony sprzeciwem zarówno uczniów jak i wykładowców, wrócił do Paryża, gdzie tym łatwiej dał się namawiać, karmiącemu jego gigantyczne ego wysłannikowi powstańców Janowi Kurzynie.
Propozycja objęcia przez niego funkcji dyktatorskiej spotkała się oczywiście z entuzjastycznym przyjęciem. Mierosławski natychmiast przygotował podróż na tereny Królestwa Polskiego.
W swojej ignorancji, nie zawracał sobie głowy czymś takim jak brak rozeznania sytuacji powstańczej, a zwłaszcza partyzanckiego charakteru walk. Jego przybycie do kraju w lutym, zakończyło się całkowitą kompromitacją. Dyktator rzucił się z kilkoma setkami słabo uzbrojonej szlachty i chłopstwa na przeważające liczebnie wojska rosyjskie.
Klęski pod Krzywosądzem i Nową Wsią oraz ciągłe konflikty z Marianem Langiewiczem, skompromitowały wodza, który zbiegł z powrotem do Paryża. Tam skarżył się na nieprzygotowanie powstania, czym chciał przynajmniej częściowo wyjaśnić swoje fatalne dowodzenie oraz brak realizmu.
Spór wokół Mierosławskiego podzielił i tak już skłócony Rząd Tymczasowy. Kłótnie o obiór nowego dyktatora, kwestia podziału kasy powstańczej oraz wzajemne oskarżenia o działalność agenturalną na rzecz Petersburga, doprowadziły do tego, że zdolny przewodniczący Komisji Wykonawczej Rządu Tymczasowego, Stefan Bobrowski ze stronnictwa czerwonych, wdał się w pojedynek z hrabią Adamem Grabowskim ze stronnictwa białych i zmarł ugodzony kulą w samo serce w kwietniu 1863 roku.
10 marca 1863 roku stronnictwo Białych namaściło na nowego dyktatora Mariana Langiewicza. Tenże wsławił się jako dowódca okraszony lutowymi, niewątpliwymi sukcesami przeciwko wojskom carskim. Wcześniej skutecznie przemycał broń dla powstańców z terenu Prus. Niestety, najwyraźniej objęcie funkcji dyktatorskiej nie posłużyło mu, gdyż już 19 marca, po zwycięskiej bitwie pod Grochowiskami, z nie do końca znanych przyczyn, podjął decyzję o wycofaniu się do zaboru austriackiego, gdzie został aresztowany.
Oficjalna wersja mówi, że załamał się. Światło na przyczyny jego postępowania rzuca jednak fakt, iż po powstaniu, były dyktator został wysokim przedstawicielem niemieckiego koncernu Kruppa w Turcji. To nie jedyny podejrzany trop w jego sprawie.
Czy Langiewicz mógł być agentem pruskim, dostarczającym powstańcom broń oraz rozpalającym powstanie kilkoma drobnymi sukcesami u jego zarania? Sprawa wymaga dalszych, szczegółowych badań.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!