Kalendarium historyczne: rocznica wydania wyroku skazującego w słynnym procesie rzekomych francuskich szpiegów z André Simonem Robineau na czele.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się okolicznościom towarzyszącym temu procesowi.
André Simon Robineau był synem André Robineau, sekretarza generalnego Instytutu Francuskiego w Polsce i Polki – Eugenii z domu Ciechanowskiej. Nad Wisłę przyjechał przed II Wojną Światową jako dziecko, gdy jego ojciec otrzymał w Warszawie posadę najpierw profesora, a następnie zastępcy dyrektora w Liceum Francuskim. Aż do rozpoczęcia wojny uczęszczał do tej szkoły. Po jej wybuchu ojciec przez Rumunię wyjechał do Francji.
Po wojnie Robineau udał się najpierw do Lizbony, a potem w lipcu 1947 roku do Warszawy, gdzie jego ojciec objął stanowisko sekretarza generalnego Instytutu Francuskiego. Tu zaczął pracować
w charakterze bibliotekarza Instytutu. Potem był zatrudniony na stanowisku sekretarza przy ekspercie Francuskiego Towarzystwa Klasyfikacyjnego statków handlowych „Veritas” w Gdyni. W czerwcu 1948 roku został zaangażowany jako urzędnik (auxilliare) w Konsulacie Francji w Szczecinie.
Aresztowanie André Simona Robineau nastąpiło 18 listopada na Okęciu w okolicznościach szczegółowo opisanych przez jego ojca w sprawozdaniu dla Quai d ’Orsay. Robineu — ojciec twierdził w nim, iż jego syn zamierzał udać się na miesięczny urlop do Francji. W tym celu przez trzy dni poprzedzające termin wyjazdu obaj zbierali wszystkie niezbędne dokumenty. 18 listopada o 7 rano udali się na Okęcie. Odprawa przebiegała normalnie. O godz. 8 Robineau — syn został poproszony do pomieszczenia dla celników rzekom o w celu załatwienia zwyczajowych formalności.
Bagaże jego syna nie zostały zabrane na pokład samolotu. Nie zauważył go również wśród pasażerów. Zaniepokojony ojciec interweniował w placówce celnej i biurze LOT-u. Zapewniano go, że wszyscy pasażerowie znaleźli się na pokładzie samolotu. W tej sytuacji powrócił do Ambasady Francji, gdzie złożył sprawozdanie z incydentu.
Około godz. 11 na lotnisko udał się pierwszy sekretarz Ambasady Francji Raymond Laporte w towarzystwie pracownika pomocniczego. W biurze ruchu lotniczego uzyskali informację, że Robineau poleciał do Paryża. Mając wątpliwości co do prawdziwości tego oświadczenia, Ambasada poprosiła o sprawdzenie na lotniskach w Brukseli i Le Bourget, czy Robineau — syn faktycznie wyleciał z Warszawy. Negatywna odpowiedź na to pytanie dotarła do Warszawy po południu. Polska załoga samolotu stwierdziła, jego nazwisko na liście pasażerów zostało przekreślone.
Z zachowanych akt śledczych w sprawie Robineau wynika, że postanowienie o jego tymczasowym aresztowaniu zostało wydane 30 listopada 1949 roku przez prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr. Mieczysława Dytrego. Jego termin upływał 18 lutego 1950 roku.
Robinaeu zarzucono popełnienie przestępstw z art. 7 Małego kodeksu karnego. Osadzono go w więzieniu mokotowskim w Warszawie. 16 stycznia 1950 roku prokurator Dytry wydał postanowienie o zleceniu nadzoru nad śledztwem w jego sprawie Wojskowemu Prokuratorowi Rejonowem u w Szczecinie i — w związku z tym — przekazaniu aresztowanego wraz z aktami za pośrednictwem Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie.
Formalnym powodem tej decyzji była wynikająca ze śledztwa konkluzja, iż dopuścił się on „inkryminowanego mu przestępstw a na terenie województwa szczecińskiego”.
Obok Robineau do śledztwa w jego sprawie włączono kilka innych osób. 16 stycznia 1950 roku postanowiono połączyć „dla dobra śledztwa” sprawy: Robineau, Gastona Drueta, Bronisława Sokoła-Klimczaka, Zbigniewa Blaustajna vel Borkowskiego, Stefana Pielackiego i Kazimierza Rachtana. Wszyscy oni byli sądzeni w jednym procesie i oskarżeni o szpiegostwo na rzecz
Francji.
Zachowane materiały wskazują, iż głównym kierunkiem śledztwa było stwierdzenie prowadzenia przez oficjalnych przedstawicieli Francji w Polsce działalności szpiegowskiej względnie jej tolerowania. Zestaw nazwisk, jakie w tym kontekście odnotowano w aktach śledztwa i procesu, jest znamienny. Wywiadem na terenie Polski mieli się zajmować m.in.: gen. Georges Teyssier — attache wojskowy Ambasady w Warszawie (zmarł w 1948 r.) i mjr Alfred Humm — zastępca attache wojskowego.
Podczas śledztwa starano się udowodnić, iż istniał związek między szpiegami a — jak zapisano w akcie oskarżenia — „wszelkiego rodzaju elementami reakcyjnymi i wrogo ustosunkowanymi do ustroju demokracji ludowej w Polsce, wśród nich byłymi pracownikami II Oddziałusanacyjnego Sztabu WP”. Taką postacią, znakomicie ypełniającą owo „zapotrzebowanie” na „wroga” stał się Sokół-K limczak, były zawodowy oficer w przedwojennym Wojsku Polskim.
W 1942 roku został „w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach” aresztowany przez Gestapo, po czym do zakończenia wojny przebywał w różnych obozach koncentracyjnych (Majdanek, Gross Rosen), gdzie „pełnił (…) zlecone mu przez kierownictwo tych obozów różne czynności administracyjne”. To ostatnie enigmatyczne sformułowanie miało sugerować, że był tam kapo.
Kolejny w ątek śledztwa to powiązania wrogiej dla Polski działalności wywiadu francuskiego i brytyjskiego. Robineau miał rzekomo potwierdzić swe kontakty z wicekonsulem Ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce Mitchelem.
Proces Robineau i pozostałych oskarżonych rozpoczął się przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Szczecinie 6 lutego 1950 roku. Składowi sędziowskiemu przewodniczył ppłk Alfred Janowski. Druetowi i Robineau umożliwiono składanie wyjaśnień w języku francuskim (na sali obecni byli tłumacze). Większość świadków w procesie została doprowadzona — tak jak oskarżeni — z Więzienia Karno-Sledczego w Szczecinie.
Jako pierwszy zeznawał Robineau, który na wstępie — według zapisu protokołu rozprawy miał stwierdzić: „Ja przyznaję się do dowodów winy, które zostały mi odczytane w akcie oskarżenia, przyznaję się do tych faktów, przyznaję się do winy w stosunku do Państwa Polskiego, ale robiłem to jako Francuz”. Jego obrońca, uściślając wygłoszone po francusku oświadczenie swego klienta, wtrącił: „O ile rozumiem język francuski, to oskarżony Robineau nie powiedział, że wykonywał swoje obowiązki jako Francuz, ale wykonywał je jako obowiązek żołnierski”.
Do winy przyznali się również pozostali oskarżeni. Szczególnie przygnębiającym punktem porządku rozprawy była mowa prokuratora. Powiedział m.in.: „przewód sądowy ujawnił, że setki szpiegów na żołdzie niektórych przedstawicieli dyplomatycznych i konsularnych rządu francuskiego, pod kierownictwem urzędników i oficerów francuskich, przygotowywały dane w celu zniszczenia naszych miast, naszych domostw — przygotowywały śmierć, ruiny, cierpienia i łzy dla polskich dzieci i dla milionów polskich mężczyzn i kobiet, którzy radośnie budują nowe, wolne, wspaniałe życie.
Wyrok w procesie ogłoszono 14 lutego 1950 roku. Robineau skazano na 12 lat więzienia i przepadek mienia, Druet dostał 10 lat więzienia i przepadek mienia, Sokół-Klimczak — karę śmierci, utratę praw publicznych i honorowych oraz przepadek mienia, Blaustein — karę 6 lat więzienia i utratę praw publicznych i honorowych na 5 lat, Pielacki — dożywocie, utratę praw publicznych i honorowych oraz przepadek mienia, Rachtan — karę 8 lat więzienia, utratę praw publicznych i honorowych na 4 lata oraz przepadek mienia.
Wyrok na Klimczaku został wykonany 12 grudnia 1950 roku o godz. 18.15 w Kielcach.
Sprawa była całkowicie dęta zwłaszcza w kontekście Klimczaka, jednak wychodziła naprzeciwko potrzebom ówczesnych władz. Te potrzebowały propagandowego pretekstu do zaostrzenia kursu wobec władz francuskich.
21 grudnia 1953 roku komunistyczna Rada Państwa skorzystała z prawa łaski w stosunku do André Simona Robineau i Gastona Drueta. Obaj zostali zwolnieni z więzienia i wydaleni z terytorium PRL. W stosunkach polsko-francuskich rozpoczął się okres ocieplenia.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!