Kalendarium historyczne – rocznica zwycięskiej bitwy z Rosjanami pod Dubienką. Tadeusz Kościuszko wykazał się w niej prawdziwym kunsztem fortyfikacyjnym.
Dziś w naszym Kalendarium przyjrzymy się jednemu z licznych starć Polaków z Rosjanami oraz jego następstwom.
Rosyjski atak na Ukrainie został poprowadzony z dwóch kierunków – z Kijowa i Mołdawii. Jego celem było okrążenie i zniszczenie jak największej liczby wojsk pozostających pod komendą młodego księcia Józefa Poniatowskiego. Nie udało się to, a cofające oddziały polskie dokonały w sprzyjającym momencie zwrotu zaczepnego i pobiły część sił wroga w bitwie pod Zieleńcami.
Zadanie Rosjanom dwukrotnie większych strat od własnych, przy użyciu nieostrzelanych rekrutów było nie lada wyczynem. Nie dziwne, że bitwa znacznie podniosła morale wojska, a na jej pamiątkę ustanowiono odznaczenie Virtuti Militari.
Odwrót na linię Bugu przebiegał sprawnie, a w lipcu stoczono kolejną bitwę obronną na styku granicy zaboru austriackiego pod Dubienką. Ze strony polskiej dowodził Tadeusz Kościuszko, mający pod swoją komendą 5300 ludzi. Uderzyły na niego siły generała Michaiła Kachowskiego, liczące 25ooo żołnierzy. Pięciokrotnie słabsze i niedoświadczone, ale doskonale okopane przez Tadeusza Kościuszkę oddziały polskie, zatrzymały i zadały znaczne straty rosyjskiemu korpusowi.
Polska obrona była tak dobrze zorganizowana i zawzięta, że Rosjanie zmusili Kościuszkę do odwrotu dopiero po zastosowaniu fortelu, który polegał na obejściu polskich stanowisk terytorium austriackim. Polacy stracili ok. 900 żołnierzy i 6 dział, w tym 3 polowe. Rosjanie stracili natomiast ok. 4000 żołnierzy.Niemniej jednak linia Bugu została utracona, wobec czego postanowiono bronić się bardziej na zachód.
Zarówno litewski jak ukraiński front połączyły się na linii Wisły, gdzie przybywali nowi rekruci oraz materiał wojenny. Pospiesznie uzupełniano poniesione w toku kilkumiesięcznej kampanii straty. Tworzono też nowe regimenty, które uzyskując właśnie zdolność bojową, miały wesprzeć obronę oraz przystąpić do generalnego kontrataku. Rosjanie, oprócz wielu zabitych i rannych, musieli skierować znaczną część sił do okupacji zajętego kraju.
Pozostawione na tyłach oddziały polskie, wraz z pospolitym ruszeniem atakowały rosyjskie konwoje z zaopatrzeniem, co dodatkowo osłabiało agresora i zmuszało go do dzielenia sił i coraz częstszej improwizacji. Część sił wroga blokowała pozostawiona na tyłach, twierdza w Kamieńcu Podolskim. Po koniec lipca, stojące na linii Wisły wojska polskie, zaczęły przeważać liczebnie nad oddziałami carskimi, dorównywały im powoli także zdobytym w toku kampanii doświadczeniem. Sytuacja Polaków nie była więc wcale zła, a wynik wojny wciąż niepewny.
Głównodowodzący – książę Józef Poniatowski, w swym liście do Stanisława Augusta wyraził opinię, że aby ocalić Polskę, powinien król poruszyć cały kraj, uzbroić mieszczan i chłopów oraz osobiście poprowadzić wojsko do walki co znacznie podniosłoby jego morale. Niestety Stanisław August, który wprawdzie deklarował walkę do końca, nie zamierzał angażować się w nią bezpośrednio.
Jakby było tego mało, już od 19 czerwca prowadził tajne negocjacje pokojowe za pośrednictwem ambasadora Bułkahowa. 23 lipca na zebraniu królewskiego rządu (Straży Praw), przedstawiono rosyjskie ultimatum w ramach którego domagano się bezwarunkowej kapitulacji. Za jego przyjęciem agitował Hugo Kołłątaj, który takimi słowami ponaglał króla: „Dziś jeszcze, Miłościwy Panie, przystąpić potrzeba do konfederacji targowickiej, nie jutro; każdy moment jest drogi, bo krew Polaków go oblewa”.
Za kontynuowaniem wojny byli z kolei Stanisław Małachowski i Kazimierz Nestor Sapieha. Demokratycznym głosowaniem ustalono jednak poddanie się, po uzyskaniu zapewnienia z ust Bułhakowa, że Rosja zachowa integralności terytorialną Rzeczpospolitej. Król wraz z Kołłątajem i znaczną częścią Straży Praw ogłosili akces do Targowicy, choć jak się później okazało, targowiczanie nie przyjęli do siebie twórcy KEN.
Po ogłoszeniu kapitulacji, w Warszawie wybuchły rozruchy; tłumy domagały się głów zdrajców, w tym Kołłątaja co poskutkowało ucieczką tego ostatniego z miasta w nocy z 24 na 25 lipca. W wojsku również wybuchł tumult; powszechnie domagano się kontynuowania oporu.
W ramach sprzeciwu wielu dowódców, w tym książę Józef Poniatowski i Tadeusz Kościuszko, podało się do dymisji. Niestety, decyzji króla i rządu nikt nie mógł podważyć. Król z uwagi na swoje bezpieczeństwo, ponaglał listownie Kachowskiego i Kreczetnikowa, by jak najszybciej zajęli Warszawę. W obawie przed oporem stołecznego garnizonu, kazał Eustachemu Sanguszce zamknąć i pilnować do nadejścia Rosjan arsenału, gdzie składowano działa i proch strzelniczy.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!