Historia

Kalendarium historyczne: 26 maja 1966 – rozruchy w Brzegu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Kalendarium historyczne: rocznica antykomunistycznych rozruchów w Brzegu, spowodowanych atakami bezpieki na księdza Kazimierza Makarskiego oraz wikarych jego parafii.

Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się okolicznościom tego wydarzenia.

Genezy konfliktu pomiędzy proboszczem parafii w Brzegu oraz władz komunistycznych, była rocznica chrztu Polski. W tamtym czasie chamokomunisyczne wladze gomułkowskie zwalczały Kościół, przeciwstawiając kościelnej rocznicy chrztu Mieszka I, rocznicę powstania państwa polskiego. Nie bez znaczenia była też próba zaszczepienia w lokalnej społeczności idei tzw. “księży patriotów” oraz krzewienie powiązanego z władzami, pseudokatolickiego stowarzyszenia PAX, prowadzonego przez sowieckiego agenta, Bolesława Piaseckiego.

Proboszcz parafii w Brzegu, ksiądz Kazimierz Makarski nie zamierzał tolerować stowarzyszenia PAX, które pod płaszczykiem szerzenia patriotyzmu i ekumenizmu katolicko-komunistycznego, szkodziło Kościołowi. Gdy tylko dowiedział się o osobach, które zgłosiły swój akces do Komitetu Organizacyjnego – z każdą z nich odbył rozmowę w cztery oczy. Skutek był taki, że na następne spotkanie organizacyjne PAX-u w Brzegu nikt już nie przyszedł.

Urząd Bezpieczeństwa szybko uznał uznał ks. Makarskiego za wroga nr 1 komunizmu na terenie Brzegu i założyły sprawę ewidencji obserwacyjnej pod kryptonimem “Obrońca wiary”. Oznaczało to rozpoczęcie systematycznej inwigilacji za pomocą sieci agenturalnej i środków technicznych. Najważniejszym informatorem w sprawie ks. Kazimierza Makarskiego okazał się jego bliski znajomy, pracownik państwowy. Nadano mu kryptonim “Skowron”.

Poglądy, a w jeszcze większym stopniu działalność duszpasterska ks. Kazimierza Makarskiego spowodowały różnego rodzaju działania operacyjne komunistycznej bezpieki i akcje represyjne, podejmowane z inicjatywy podległych jej władz administracyjnych. Księdzu nakazano podpisanie umów o najem budynków kościelnych, plebanii, domu Sióstr Szarytek, budynku “wikarówki”, gdzie odbywały się lekcje religii. Wezwano go też do przedstawienia ksiąg inwentarzowych i do rejestracji punktów katechetycznych.

Ksiądz Makarski na te wezwania miał zawsze tę samą, jednoznaczną odpowiedź: “Punktów nie zarejestruję i sprawozdań z nich nie złożę, gdyż mam w tej sprawie wyraźny zakaz Kurii”. Spowodowało to nakładanie kar pieniężnych, które kapłan konsekwentnie ignorował. Zajmowano mu różne sprzęty, jak telewizor, samochód, lecz nie zdołano złamać jego oporu.

Taka postawa zjednała księdzu powszechny autorytet i szacunek. Większość mieszkańców powiatu brzeskiego posyłała swe dzieci na religię do punktów katechetycznych. Według tajnych raportów bezpieki, Brzeg pod tym względem przodował w województwie opolskim, gdyż na katechezę na początku lat 60. uczęszczało 76 proc. dzieci i młodzieży szkół średnich, przy średniej wojewódzkiej około 36 procent. Taka sytuacja dla partyjnych kacyków na terenie Brzegu była nie do zniesienia.

Zaczęto jeszcze bardziej nękać ks. Makarskiego. Przejawiało się to głównie wezwaniami do zapłacenia zaległych podatków, groźbami przed dopuszczaniem sióstr zakonnych do nauczania religii, a nade wszystko w utrudnianiu odbudowy drugiego kościoła na terenie Brzegu, gotyckiej świątyni pw. św. Mikołaja. Jej odbudowę ks. bp Bolesław Kominek traktował priorytetowo. Kuria pomagała finansowo ze środków własnych i polonijnych. Władze terenowe utrudniały jednak zdobycie materiałów budowlanych, odwlekały decyzje z niezbędnymi pozwoleniami.

Wszystkie te działania wydawały się jednak niewystarczające dla złamania oporu kapłana. Dlatego Kolektyw ds. Kleru przy KW PZPR w Opolu na posiedzeniu z 25 października 1965 roku postanowił dokonać przejęcia budynku tzw. wikarówki, gdzie mieściła się salka katechetyczna i pokoje księży wikarych. Pretekstem do tego miały być zaległości podatkowe i konieczność założenia na terenie miasta nowej przychodni zdrowia.

25 kwietnia 1966 roku wikarym i rodzinom zamieszkującym wikarówkę wręczono nakazy przekwaterowania. Rodziny wyprowadziły się do lokali zastępczych, lecz księża wikarzy otrzymali nakaz przeprowadzki do ks. Kazimierza Makarskiego, który mieszkał w domu przy kancelarii parafialnej. W związku z tym złożyli odwołania, które zostały przez ówczesne władze miejskie odrzucone. 17 maja wręczono wikarym zarządzenia egzekucyjne.

Eksmisja księży z wikarówki doprowadziła do wrzenia wśród mieszkańców miasteczka. Oburzeni parafianie zdecydowali się podjąć twardą obronę kapłanów. Zorganizowali pikiety przed wikarówką i umówili się, że na odgłos kościelnych dzwonów przybędą pod budynek, by zademonstrować swe poparcie dla Kościoła i wpłynąć w ten sposób na władzę, by wycofała się z podjętych
decyzji.

25 maja rozpoczęła się kolejna pikieta. Około godz. 22.30 doszło do pierwszwgo starcia z MO i ZOMO. Gdy kobiety nie chciały się rozejść, zaczęto je bić i siłą wprowadzać do milicyjnych więźniarek. Jedna z nich, broniąc się, uderzyła zomowca parasolem po głowie. Łącznie zatrzymano 22 osoby. Około godz. 23.00 Lesław Osękowski wracał z trzeciej zmiany do domu. Na placu Zamkowym został zatrzymany i bestialsko pobity. Zdołał się wyrwać, lecz do domu już nie mógł dojść.

Tymczasem następnego dnia, 26 maja miała odbyć się eksmisja księży. Już od godz. 5.00 rano postawiono w stan gotowości wszystkie służby, a funkcjonariusze SB otrzymali zadanie unieruchomienia dzwonów kościelnych. Na Mszy św. o godz. 6.15 w kościele była cała piątka brzeskich wikarych. W kościele znajdowało się ponad sto osób, co zwykle rano się nie zdarza. Gdy kobiety przy chórze zobaczyły dwóch mężczyzn usiłujących odciąć sznury dzwonów, próbowały ich powstrzymać. Jedną z nich uderzono w twarz.

Wydarzenie to zelektryzowało pozostałych wiernych. Agresywni esbecy zostali pobici i wyrzuceni z kościoła. Jednego z nich rozwścieczone kobiety goniły daleko poza kościołem, bijąc po głowie butami. Wówczas, zgodnie z planem, rozległo się bicie w dzwony. Na ich odgłos kto mógł, biegł pod kościół. Wkrótce na placu Zamkowym znalazło się ponad 2 tysiące osób. Z kościoła ludzie wyszli w procesji z krzyżem i sztandarami, śpiewając pieśni religijne i patriotyczne. Ustawili się przed budynkiem wikarówki, gdzie około godz. 8.30 ZOMO rozpoczęło operację pacyfikacyjną.

Rozwścieczeni zomowcy bili wszystkich: kobiety, dzieci, starców. Rzucali też petardy z gazem, a  jedna z nich wpadła do wózka z małym dzieckiem. Ludzie zaczęli odrzucać petardy i kamienie w stronę zomowców. Kobiety sypały w ich twarze solą i pieprzem. Mężczyźni z kolei chwytali zomowców za tarcze.

Ostatecznie zomowcom udało isę rozproszyć tłum. Część Polaków wycofała się ul. Zamkową w kierunku Rynku. Tam na mundurowych atakujących ludzi posypały się z okien wyzwiska: “bandyci”, “gestapo”, “hitlerowcy”. Zaczeto też rzucać w nich różnymi przedmiotami oraz wylewać pomyje. Około godz. 9.00 ZOMO zdołało rozprawić się z tłumem na Rynku. Wtedy drzwi wikarówki zostały wyłamane, a wynajęta ekipa robotników zebrała rzeczy księży wikarych o odstawiła na plebanię ks. proboszcza Makarskiego.

W zakładach pracy, w celu zatrzymania robotników chcących wesprzeć parafian, urządzono masówki z udziałem aktywistów komunistycznych, ale działacze partyjni zostali
wygwizdani.

Nowe rozruchy rozpoczęły się w godzinach popołudniowych i wieczornych. Zostały wywołane prowokacyjnym zachowaniem zomowców, którzy bili ludzi, zwłaszcza młodych, jeśli rozmawiali w grupach. Po wieczornej Mszy Świętej i przejściu księży z kościoła na plebanię, na widok zomowców młodzież zaczęła rzucać w nich kamieniami. W odpowiedzi ZOMO rzuciło petardy z gazem i zaatakowało ludzi pałkami. Po kilkunastu minutach demonstrantów usunięto z placu przed Kościołem. Wóczas zamieszki przeniosły się do innych części miasta, aż do dworca PKP.

Na ul. Polskiej młodzież zbudowała prowizoryczną barykadę z kubłów na śmieci i zatrzymała nią kolumnę samochodów milicyjnych. Z okien i podwórzy posypały się cegły i kamienie. Jeden z samochodów został zniszczony. W ferworze walki zomowcy wtargnęli do siedziby Związku Młodzieży Socjalistycznej i… pobili aktywistę tej organizacji.

Walki zakończyły się dopiero po zapadnięciu zmroku. Według oficjalnych danych, w trakcie rozruchów zatrzymano 82 osoby. Aresztowani byli niejednokrotnie bici w trakcie zatrzymania i przesłuchania. 7 osób zostało skazanych na kary od 6 miesięcy do 2 i pół roku więzienia. Cztery osoby odpowiadały przed sądem dla nieletnich. Na kary grzywny od 350 do 2400 zł skazano 28 osób.

Rozruchy w Brzegu były pierwszymi tak dużymi, od kiedy władzę w kraju przejęła w 1956 roku gomułkowska, pseudopatriotyczna chamokomuna.

Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!