Kalendarium historyczne: rocznica porwania i zamordowania przez Krzyżaków członków delegacji gdańskiej, która miała brać udział w rokowaniach pokojowych z Polską.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się okolicznościom towarzyszącym temu wydarzeniu.
Ok. 1405 roku burmistrzem Gdańska został zamożny kupiec Konrad Letzkau. Włądze zakonne uważały go za swojego poplecznika, lecz srogo się zawiodły. Osiągnąwszy pozycję i wpływy, Letzkau zaczął bowiem prowadzić politykę mocno odległą od tego, czego mogli oczekiwać jego domniemani protektorzy. Wraz z innymi członkami miejskiej elity politycznej działał intensywnie na rzecz dobra samego Gdańska. Miasto z kolei było silnie związane interesami ekonimicznymi z Koroną Królestwa Polskiego.
Letzkau sprzeciwiał się wprowadzaniu do władz miejscich krzyżackich stronników. Był też inspiratorem i autorem licznych skarg i petycji składanych na ręce wielkiego mistrza, w których Gdańsk domagał się ograniczenia samowoli krzyżackich urzędników.
Apogeum konfliktu gdańsko-krzyżackiego przyniósł czas wojny Zakonu z Polską i Litwą. W umysłach gdańskich polityków dojrzała już bowiem myśl o tym, że coraz bardziej uciążliwa protekcja zakonna wcale nie jest jedynym możliwym dla Gdańska układem politycznym. Z nadzieją spoglądali na wynik starcia wojsk krzyżackich, wspomaganych przez słynny „kwiat chrześcijańskiego rycerstwa Europy”, ze „zbieraniną” króla, który nie tak dawno jeszcze był poganinem.
Gdańsk wprawdzie wysłał swoją chorągiew, która walczyła pod Grunwaldem po stronie Ulryka von Jungingena, lecz potem przyjął postawę wyczekującą. Kiedy wojsko Jagiełły pojawiło się pod murami Malborka – stolicy i centrum zakonnego państwa, a w Mieście ujawniły się gwałtownie nastroje antykrzyżackie wśród pospólstwa, uznano że przyszedł czas na działanie. Wóczas do obozu polskiego króla podążyła delegacja z burmistrzem Letzkauem na czele i tam złożyła mu hołd, który został bardzo miło przyjęty.
Hołd mieszczan nagrodzony został 5 sierpnia 1410 roku przywilejem, w którym Jagiełło obdarował Gdańsk tym hojniej, że rozporządzał nieswoją własnością, dzieląc skórę na wciąż żywym niedźwiedziu. Niestety, Polacy i Litwini nie tylko nie zdobyli Malborka, ale zarządzili odwrót spod murów krzyżackiej stolicy. Krzyżacy błyskawicznie odzyskali stracone uprzednio tereny, podobnie Gdańsk. Po krótkich negocjacjach, miasto uznało się ponownie za podległe Krzyżakom.
Dla Gdańska ważne było to, że pokój formalnie unieważniał wszystkie układy i przywileje wydane w trakcie wojny, a więc i to wszystko co obiecał Jagiełło. Sytuacja miasta była dość niezręczna. Tu po raz kolejny, tym razem bardziej szczęśliwie, ukazały się talenty polityczne i dyplomatyczne Konrada Letzkaua, który doprowadził do zatarcia „nieprzyjemnego wrażenia” i do bezkolizyjnego powrotu do status quo.
Rozczarowanie Gdańska wynikiem „wielkiej wojny” między Krzyżakami a polskim królem zmusiło władze miasta z burmistrzem Letzkauem na czele do powrotu na pozycje poddanych Zakonu. Co więcej, Krzyżacy zlecili burmistrzowi prowadzenie nowych zaciągów na wojnę z Jagiełłą. Wydawało się, że złe wrażenie zwiazane ze zdradą zostało zapomniane. Jak się jednak okazało, były to tylko pozory i próba uśpienia jego czujności. Sam burmistrz również nie był szczery w zapewnieniach o oswojej wierności i nadal knuł przeciwko władzom zakonnym.
Wszyscy czuli, że sprawa nie jest zakończona, a ewentualny pokój pomiędzy miastem i Malborkiem, jedynie zawieszony. Do nowego konfliktu doszło w związku z zaproszeniem przez Krzyżaków rady miejskiej Gdanska do Ostródy. Miano tam uzgadniać nowe podatki na wojnę przeciwko Polsce. Na zjeździe w Ostródzie pojawili się w imieniu Gdańska członkowie Rady, którzy zasypali wielkiego mistrza stertą skarg i wniosków. Nowy Wielki Mistrz Heinrich von Plauen skłonny był ustąpić, zależało mu bowiem bardzo na zgodzie miast na dodatkowe obciążenia finansowe.
W zamian usłyszał, że Gdańsk bardzo chętnie będzie płacił, ale pod warunkiem, że mistrz potwierdzi przywilej nadany miastu przez Jagiełłę. Plauen próbował apelować do uczuć mieszkańców Gdańska. W odpowiedzi usłyszał, że miasto już mocno się wykosztowało w związku z wojną, i to jemu należy się zapłata za udział gdańskiego wojska w obronie Malborka. Fiasko rokowań w Ostródzie przeniosło rozmowy na gdański zamek, gdzie od listopada 1410 roku rezydował nowy komtur, imiennik Wielkiego Mistrza.
Kiedy zatem rokowania na zamku przybrały podobny charakter jak rozmowy w Ostródzie, zrugał przedstawicieli Gdańska i kazał ich po prostu wyrzucić za drzwi. Zaczęły się kolejne, wzajemne gesty złej woli. Krzyżacy przegrodzili Motławę na wysokości zamku, przez co uniemożliwili funkcjonowanie gdańskiego portu. Wokół Miasta ustawili wojskowe posterunki odcinając Gdańsk od dróg lądowych. Towary należące do gdańskich kupców były rekwirowane wszędzie, gdzie sięgała władza krzyżackich urzędników. Wyglądało to jak prawdziwe oblężenie.
Wreszcie, przy próbie zatrzymania gdańskiego statku na Zatoce Puckiej doszło do regularnej potyczki zbrojnej. Gdańsk w odpowiedzi na krzyżackie represje zbroił się i fortyfikował ostentacyjnie, wysłał też silnie uzbrojone statki, by patrolowały morze. Z kolei krzyżackie posterunki na drogach zostały zaatakowane przez miejskich żołnierzy.
Upomniany gdański komtur von Plauen, na znak nagłego przypływu dobrej woli, nakazał odblokować gdański port. Wykazując się jednak iście krzyżacką przebiegłością wysłał gdańskiej Radzie zaproszenie na ucztę na zamku w poniedziałek po Niedzieli Palmowej 6 kwietnia 1411 roku. Na spotkanie z komturem, w przekonaniu, że uczta jest pretekstem do kolejnych kroków pojednawczych w przedłużającym się konflikcie, udali się dwaj burmistrzowie i dwaj rajcy. Byli to Konrad Letzkau, Arnold Hecht, Bartholomäus Gross i Tiedemann Huxer.
Burmistrzowie i rajcy nie opuścili już zamku żywi. Po paru dniach, wobec braku jakichkolwiek wiarygodnych wieści o losie zaginionych, Rada postanowiła wysłać do wielkiego mistrza poselstwo z prośba o interwencję. Po drobnych szykanach na królewieckim zamku, gdzie mistrz akurat przebywał, otrzymali obietnicę interwencji i pismo do komtura nakazujące uwolnienie więźniów. Wobec takiej sytuacji komtur, nie maskując już niczym swojego nastawienia do miasta i jego władz, nakazał porzucić zwłoki zamordowanych przed bramą wjazdową do Gdańska.
Następnie ogłosił, że straceni zostali na podstawie prawomocnego wyroku, co dawało podstawę także do konfiskaty majątku ich rodzin. Ciała zamordowanych uroczyście pochowano, jednak strach przed Krzyżakami był tak wielki, że nie odważono się nawet na jakąkolwiek wzmiankę o okolicznościach śmierci burmistrzów na ich kamieniu nagrobnym. W ten sposób KRzyżacy, na kolejnych parędziesiąt lat ugruntowali swoją władzę nad miastem.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!