Kalendarium historyczne – rocznica ataku na Krosno przez oddział protoplasty Andrzeja Kmicica – Gabriela Wojniłłowicza. Miasto zostało wyzwolone a zdrajcy ukarani.
Dziś w naszym kalendarium przyjrzymy się burzliwym wydarzeniom z początkowego okresu tzw. Potopu”. Dla jego zrozumienia, warto omówić życiorys zdrajcy – Aleksandra Prackiego.
Praktycznie nic nie wiadomo o jego narodzinach i młodości. Prawdopodobnie pochodził z Mazowsza i był synem podstolego warszawskiego Sebastiana Prackiego. Wstąpił do zakonu dominikanów, jednak nie przebywał w nim długo. Porzucił służbę Bogu i zainteresował się rzemiosłem wojennym. Po pewnym czasie porzucił katolicyzm i przeszedł na protestantyzm (prawdopodobnie luteranizm).
Jako osoba stosunkowo majętna został ok. 1654 roku towarzyszem w chorągwi husarskiej Stanisława Lanckorońskiego. Wraz z nią bronił Ukrainy przeciwko połączonym siłom moskiewsko – kozackim. Możliwe, że brał udział w zwycięskiej bitwie pod Ochmatowem. Wczesną jesienią 1655 roku wycofał się wraz z resztkami sił hetmańskich do Małopolski. Wygłodzone i nieopłacane wojsko miało już dość wyczerpującej kampanii.
Powszechnie obawiano się okrążenia przez Szwedów, Moskali i Kozaków co skutkowałoby całkowitą zagładą oddziałów polskich. W pewnym momencie Pracki uznał, że bardziej opłaci mu się zdradzić i wesprzeć siły Karola Gustawa. Należał do osób agitujących za porzuceniem służby dla Jana Kazimierza w obozie pod Prądnikiem. Został jednym z przywódców konfederacji żołnierskiej, którą zawiązano 23 lub 24 września 1655 roku.
Oficjalnie celem buntowników było wymuszenie wypłacenia żołdu. Naprawdę jednak w grę wchodziły rozgrywki personalne między Aleksandrem Koniecpolskim i hetmanem Stanisławem Lanckorońskim oraz słabnąca wola oporu w obliczu nadchodzącej zimy. Spora część żołnierzy liczyła na użycie Szwedów przeciwko Moskalom i Kozakom. W obozie nie brakowało też protestantów, którzy chętnie widzieliby luteranina na polskim tronie. Konfederaci wymówili posłuszeństwo hetmanowi, jednak do obozu przybył sam król i na pewien czas uspokoił sytuację.
Wkrótce bunt wybuchł na nowo, a Pracki potajemnie wyjechał z obozu. Udał się w kierunku Szwedów, którym zaoferował swoje usługi. Liczył na sowitą nagrodę za przeciągnięcie na ich stronę elitarnych chorągwi jazdy. Po pierwszych uzgodnieniach w kierunku zbuntowanych jednostek wyjechał z Prackim sam król szwedzki. Niewielki oddział natknął się na silny polski podjazd. Walka groziła śmiercią lub pojmaniem Karola Gustawa. Dzięki tej wyjątkowej okazji można było niewielkim kosztem odwrócić bieg II wojny północnej tuż po jej rozpoczęciu.
Niestety Pracki podał się za przedstawiciela hetmana Lanckorońskiego i oszukał Polaków co do tożsamości swoich towarzyszy. Uratował wrogiego króla, za co został przez niego nagrodzony sporą sumą pieniężną oraz awansem do stopnia pułkownika. Tymczasem trwały pertraktacje dotyczące przejścia dywizji hetmańskiej na szwedzki wikt. Pracki wciąż podając się za żołnierza na służbie polskiej gorąco agitował za tym rozwiązaniem obiecując w imieniu szwedzkim wypłacenie zaległego żołdu oraz wspólną walkę przeciwko wrogom Korony.
Wkrótce po przejściu oddziałów na stronę wroga otrzymał od Szwedów pieniądze na nowe zaciągi. Dokonywał ich na ziemi krośnieńskiej i sanockiej. Zwerbował największe szumowiny jakie tylko znalazł w tamtych rejonach. Stojąc na ich czele zaczął plądrować i palić okoliczne wioski. Ponadto zabierał żywność oddziałom polskim na służbie szwedzkiej, które udały się już na leża zimowe. Uznał że jest bezkarny, a w sytuacji całkowitego rozkładu polskiej państwowości może robić co mu się żywnie podoba.
W przypadku większego oporu miejscowej ludności liczył na protekcję i pomoc szwedzkich garnizonów rozstawionych w większych miastach. Działalność Prackiego i innych zdrajców wywołała powszechne oburzenie ludności podkarpacia. Kres jego procederowi zadał Gabriel Wojniłłowicz. Tenże na przełomie listopada i grudnia zebrał w okolicach Przemyśla ochotników po czym ruszył na ich czele przeciwko grasującym pod Sanokiem bandytom. Częściowo ich wyciął, a częściowo pojmał do niewoli.
Następnie udał się w kierunku Krosna, które Pracki obrał za swoją bazę wypadową. Zdrajca dał się zaskoczyć podczas libacji w jednej z karczm. Pospiesznie wskoczył za piec, jednak na niewiele zdała się ta kryjówka. Został pojmany i jeszcze tego samego dnia (7 grudnia) publicznie rozstrzelany na krośnieńskim rynku.
Poprzedni wpis z naszego kalendarium dostępny jest tutaj.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!