W niemałe zdumienie wprawiła mieszkańców Białorusi laureatka Nagrody Nobla Swietłana Aleksijewicz, która występując w programie rosyjskiej telewizji „Deszcz”, stwierdziła, iż ludzi bardzo łatwo jest napuścić na siebie, przy czym podała jako przykład, iż wystarczy dostarczyć na Białoruś czołgi, broń i tam „katolicy zaczną zabijać prawosławnych i kogokolwiek”.
Słowa te wywołały powszechne oburzenie. Głos w tej sprawie zabrał także arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, głowa Kościoła Katolickiego na Białorusi, który wystosował list otwarty do laureatki Nagrody Nobla, wyrażając dezaprobatę wobec wypowiedzi, która może wywołać waśnie między wyznawcami różnych religii.
„Spodziewam się, że w waszych słowach nie było złych intencji pod adresem katolików w naszej Ojczyźnie. Jednakże warto pamiętać, że zranić i zabić mogą nie tylko czołgi i broń, ale także słowa. Będąc osobą publiczną, należy pamiętać o odpowiedzialności za swoje słowa” – napisał arcybiskup Kondrusiewicz.
Dodajmy, że Swietłana Aleksijewicz w tymże programie powiedziała, że jest z matki Ukrainki, z ojca – Białorusina, a kultura rosyjska to jej trzeci dom. Podkreśliła nadto, że praktykującą chrześcijanką nie jest, a fanatyzm religijny postrzega jako rodzaj ucieczki od rzeczywistości.
/nn.by/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!