Już tu kiedyś pisałem, że osoby mieszkające w pilnie strzeżonych rezydencjach, a przynajmniej na monitorowanych i strzeżonych osiedlach, czują potrzebę pouczania „maluczkich”, by ci byli otwarci na przyjmowanie tzw. „uchodźców”. Brylują w tym wszelkiej maści celebryci, dając przy tym prawdziwe popisy pustki intelektualnej i moralnej
W niedzielnym wydaniu Dzień Dobry TVN Kinga Rusin w protekcjonalnym tonie zaczęła pouczać Polaków, by zmienili swoje nastawienie do uchodźców.
„Kiedy powstała armia generała Andersa w ZSRR na mocy porozumienia Sikorski-Majski była szansą na ocalenie i życie. Przeżycie setek tysięcy ludzi zamkniętych w rosyjskich łagrach. Ale żeby ci ludzie z powrotem trafili do Polski, musieli tak naprawdę prawie okrążyć kulę ziemską. Okazuje się że schronienie 100 tys ludzi znalazło nie gdzie indziej tylko w Iranie. Byliśmy kiedyś uchodźcami. I nigdy o tym nie zapominajmy.” – stwierdziła Rusin.
Kinga Rusin chciała w ten sposób błysnąć wiedzą historyczną, a że takową nie dysponuje, wyszło, jak wyszło. Zapewne nasza celebrytka nie wie, że ówczesna Persja (dzisiejszy Iran) była wtedy kolonią brytyjską. Był to czas II wojny światowej i okres, kiedy to armia niemiecka święciła triumfy. W roku 1941 w sąsiadującym z Persją Iraku wybuchło powstanie, które wsparły eskadry niemieckiego i włoskiego lotnictwa. Powstanie to co prawda udało się Brytyjczykom stłumić, ale sytuacja była napięta, tym bardziej, że do rejonu Kaukazu zbliżały się formacje Wehrmachtu. Te ponad 100 tys. ludzi – rzekomi uchodźcy to byli w większości żołnierze, których Brytyjczycy potrzebowali tam niczym ryba wody. Żadnej łaski nie robili. Ale skąd może o tym wiedzieć niedouczona Kinga Rusin?
WK
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!