Europa Wiadomości

Klęska eurokomunistów w Rumunii. Anulowanie wyborów podniosło notowania prawicowego kandydata

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zgodnie z opublikowanymi w piątek przez stację România TV danymi z sondażu Sociopol, prawicowy kandydat Calin Georgescu cieszy się aż 50-procentowym poparciem wśród rumuńskich wyborców. W anulowanych wyborach zdobył zaledwie 23% głosów. To spora porażka unijnej polityki, pozademokratycznego blokowania prawicy.

Klęska eurokomunistów w Rumunii. Prawicowy kandydat, Calin Georgescu, odniósł zwycięstwo w pierwszej turze wyborów prezydenckich 24 listopada, wywołując powszechne zaskoczenie i jednocześnie oburzenie w Unii Europejskiej. Do drugiej tury nie przeszedł kandydat żadnej z dwóch partii dominujących od lat na rumuńskiej scenie politycznej – PSD i PNL. Polityka Rumunii była kształtowana przez ich rywalizację do 2021 roku, gdy starzy przeciwnicy zdecydowali się na zawiązanie koalicji rządzącej. Najwyraźniej nie spodobało się to ich elektoratom. Szefowie PSD i PNL złożyli dymisję.

Georgescu startował w wyborach jako kandydat niezależny, wygrał I turę, choć sondaże nie dawały mu szans na wejście do II tury – tuż przed wyborami w niektórych miał ok. 5 proc. poparcia. Polityk zdobył 22,94 proc. głosów i wszedł do II tury.

Rumuński Sąd Konstytucyjny, sterowany i ponaglany przez eurokomisarzy, zadecydował jednak o unieważnieniu pierwszej tury wyborów prezydenckich, podając jako powód podejrzenie ingerencji Rosji. Ponowne wybory prezydenckie odbędą się 4 maja, natomiast ewentualna druga tura 18 maja.

W opublikowanym właśnie sondażu stacji România TV Calin Georgescu cieszy się 50% poparciem. Drugie miejsce zajął socjaldemokrata Victor Ponta, uzyskując zaledwie 15% poparcia. Co więcej, jeszcze inne sondaże dają Georgescu nawet 60% głosów w pierwszej turze, co oznaczałoby zwycięstwo w wyborach bez dogrywki zaplanowanej docelowo na 18 maja.

Taki scenariusz budzi nowe obawy eurokomunistów. Cytowany przez portal „activenews.ro”, rumuński socjolog Mirel Palada zwrócił uwagę, że nie jest wykluczone, że start Călina Georgescu w wyborach prezydenckich w jakiś sposób zostanie zablokowany. Wobec poparcia, które zebrał kandydat, grozi to masowymi protestami ulicznymi.

NASZ KOMENTARZ: Eurokomuniści działają zgodnie ze stalinowskim powiedzeniem „nie wazne kto głosuje, ważne kto liczy głosy”. Dla nich prawdziwa dyzmokracja jest tylko wtedy, gdy wygrywają unijne raby. Porażka lewaków i cenzorów z UE to dobry sygnał. Możliwe bowiem, że zrezygnują z blokowania polskich wyborów prezydenckich w sytuacji, gdy wygra je ktoś inny niż wspierany przez nich Rafał Trzaskowski.

Polecamy również: Tusk uruchomił podatek od posiadania płotu. Kto go zapłaci?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!