Jak donosi Sky News, Keira Bell pozwała lekarzy z londyńskiej kliniki National Health Service, dzięki której „zmieniła płeć”. 23-latka stwierdziła bowiem, iż zbyt szybko i pochopnie podjęła decyzję o zmianie swojego „ja”. Kobieta oskarżyła lekarzy o to, iż ci nie zakwestionowali jej decyzji o „staniu się mężczyzną”, odpowiednio przedstawiając ryzyko takiego kroku.
W roku 2019 dziewczyna przerwała terapię. Doszła bowiem do wniosku, iż chce być kobietą. „Powinni kazać mi czekać” – stwierdziła dziewczyna w jednym z wywiadów. Dodała, iż nie była w stanie ocenić wpływu terapii na swoje przyszłe życie, w tym utratę zdolności do posiadania potomstwa. Keira ma czuć „gniew na to, co spotkało ją przez ostatnie dziesięć lat”.
„Zdałam sobie sprawę, że to „leczenie” nie działało po kilku latach… Weszłam w coś w rodzaju menopauzy. Czułam się wysuszona i zmęczona, nie było nic oprócz negatywnych efektów i naprawdę nie miałam z leczeniem żadnych dobrych doświadczeń”. Prawnik Bell dodaje, iż dziewczynie nie przedstawiono odpowiednio ryzyka wiążącego się z terapią. Gniew Keiry spotka lekarzy w sądzie.
Myśl w trakcie nie po fakcie…
Źródło: pantarhei24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!