Kolejny kraj zerwał stosunki dyplomatyczne z Izraelem. W oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera napisało, że przyczyną zerwania stosunków były ataki Izraela na terytoria palestyńskie. “W nieustającej solidarności z narodem i rządem Palestyny (…) rząd Republiki Nikaragui zrywa wszelkie relacje dyplomatyczne z faszystowskim rządem Izraela” – ogłosiły władze, oskarżając żydonazistowski reżim o ludobójstwo na Palestyńczykach.

Wcześniej – w piątek 11 października br. rano- parlament Nikaragui przyjął rezolucję wzywającą rząd do podjęcia działań w związku z pierwszą rocznicą rozpoczęcia powstania w Strefie Gazy. Rząd kraju stwierdził, że obecnie konflikt na Bliskim Wschodzie rozprzestrzenia się również na Liban i poważnie zagraża Syrii, Jemenowi i Iranowi.

Wcześniej z powodu zbrodni żydonazistów na palestyńskich cywilach, relacje dyplomatyczne z Izraelem zerwała Kolumbia, Boliwia i Belize.

Kierowana przez prezydenta Daniela Ortegę Nikaragua, sama ma problemy z tzw. praworządnością. Uznawana jest przez reżimy USA i Izraela za sojusznika Iranu i przez to Zachód izoluje ją na arenie międzynarodowej. Nie to jest jednak najgorsze. W 2018 roku doszło w tym kraju do krwawego stłumienia protestów antyrządowych. Według nieoficjalnych danych, zginęło wówczas 300 osób. Co więcej, Ortega prześladuje kapłanów katolickich i wypędza ich z kraju.

NASZ KOMENTARZ: Sprawę zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem bez wątpienia można rozpatrywać w kontekście kąsania przez Ortegę pięty USA. Można byłoby też skwitować ją powiedzeniem: “przyganiał kocioł garnkowi”. Trudno jednak nie zauważyć różnicy pomiędzy 300 ofiarami śmiertelnymi na koncie władz Nikaragui oraz ponad 42 tysiącami zamordowanych Palestyńczyków. Zbrodnie żydonazistów to zupełnie inny poziom niż dokonania środkowoamerykańskiego watażki.

Polecamy również: Piłkarz zawieszony za odmowę wsparcia sodomitów i gomorytów