Na dzisiaj zaplanowane jest posiedzenie komisji dyscyplinarnej w sprawie prof. Ewy Budzyńskiej, podczas którego zapadnie decyzja, czy ukarać socjolog. Rzecznik Dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego żąda dyscyplinarnej nagany.
Postępowanie dyscyplinarne wobec prof. Ewy Budzyńskiej zostało wszczęte po tym, jak grupa studentów oskarżyła ją o rzekomą homofobię i nietolerancję.
Wczoraj przedstawiciele Centrum Życia i Rodziny przekazali rektorowi uczelni ponad 33 tys. podpisów poparcia dla socjolog. Mają nadzieję, że skłoni to Uniwersytet do przerwania postępowania dyscyplinarnego i przeproszenia profesor.
Wiceprezes Centrum Życia i Rodziny Kazimierz Przeszowski mówił w Katowicach, że nie może być przyzwolenia na szykanowanie takich wykładowców jak prof. Budzyńska, którzy stają w obronie życia i rodziny.
– Uczelnie powstały po to, aby mogły się w sposób wolny ścierać różne opinie, poglądy, aby prowadzić debaty, dyskusje, aby wymieniać się argumentami, a nie szykanować kogoś z powodu poglądów, których ktoś może nie podzielać. Nie zgadzamy się na to, żeby tak traktować panią profesor, zasłużonego wykładowcę, zasłużonego badacza. Nie zgadzamy się na to, aby w sposób nierówny traktować wykładowców akademickich. Z powodu ich poglądów wykładowcy o poglądach skrajnie liberalnych, lewicowych mogą bezkarnie narzucać studentom swoje poglądy bez żadnych konsekwencji, natomiast wykładowcy podzielający światopogląd wywodzący się z wartości chrześcijańskich są po prostu brutalnie rugowani ze środowiska akademickiego – wskazał Kazimierz Przeszowski.
Prof. Ewa Budzyńska w geście protestu przeciwko cenzurze ideologicznej odeszła z uczelni. Przedstawiciele Centrum Życia i Rodziny liczą na to, że ich akcja wsparcia okaże się skuteczna, a socjolog wróci na Uniwersytet Śląski.
/Radio Maryja/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!