Europa Świat Wiadomości

Kongres USA zadecydował, że nie będzie dozbrajał ukraińskiego pułku Azow w obliczu oskarżeń tej formacji o neonazizm

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Ani centa z przyznanej przez Kongres USA pomocy wojskowej dla Ukrainy sztab w Kijowie nie będzie mógł przeznaczyć na uzbrojenie pułku „Azow”. O sposobach rozwiązania konfliktu w Donbasie będzie rozmawiał na Ukrainie w kwietniu specjalny wysłannik departamentu stanu USA do spraw ukraińskich Kurt Volker. Jedną z prób uspokojenia sytuacji na froncie ma być ogłoszone od 30 marca wielkanocne zawieszenie broni.

W środę po południu na izraelskim portalu „Cursorinfo.co.il” podano wiadomość o wprowadzonym po raz pierwszy zakazie przekazywania broni zakupionej dzięki pomocy Stanów Zjednoczonych na wyposażenie pułku „Azow”. Z łącznej kwoty 1,3 mld dolarów, jakie Waszyngton przeznacza na wojenną pomoc Ukrainie, nawet jednego centa nie będzie można wydać na wyposażenie nacjonalistycznego „Azowa”. Obnoszenie się z symboliką hitlerowską i neonazistowską od dawna budzi kontrowersje w świecie. Głównymi symbolami pułku są neonazistowskie Wolfsangel („wilczy hak) i Schwarze Sonne („czarne słońce”) a sam pułk kojarzony jest z radykalnym „Prawym Sektorem”, oficjalnie działającą partią, nawiązującą do tradycji OUN – UPA.

Orientacja neonazistowska „Azowa” spowodowała – jak podaje amerykański „The Hill” – wpisanie w liczącą 2232 strony ustawę budżetową USA, gwarantującą wielką pomoc dla Ukrainy, zakazu wspierania tak skandalicznej organizacji, jaką jest „Azow”. Jak podaje „the Hill”, w ciągu ostatnich trzech lat taka poprawka przepadała przed ostatecznym głosowaniem budżetu.

„Żółta kartka” dla Kijowa za działalność neonazistowskich organizacji pokazuje, że w Waszyngtonie trwają poszukiwania rozwiązań systemowych dla wschodniej części Ukrainy, od 2014 roku objętej wojną z separatystami, wspieranymi przez Rosję. Na początku marca do Donbasu przyjechała delegacja wojskowych USA i Kanady, państw najsilniej pomagających bezpośrednio armii ukraińskiej. W komentarzu opublikowanym na „Polityka Siegodnia” jeden z dowódców Donieckiej Republiki Ludowej, Eduard Basurin, stwierdził, że ta wizyta związana jest z szerszymi planami ukraińskimi prowadzenia dywersji i łapania bojowników armii separatystycznych republik ludowych.

Kolejna ważna wizyta nad Dnieprem zapowiadana jest już na kwiecień, kiedy to zamierza przylecieć specjalny wysłannik departamentu stanu USA do spraw ukraińskich Kurt Volker. Amerykański dyplomata odwiedzi strefę konfliktu w Donbasie od strony ukraińskiej i przeprowadzi rozmowy z politykami oraz wojskowymi Ukrainy, ale uważa on za niezbędne poznanie stanowiska Rosji w kwestii możliwości uregulowania sytuacji w Donbasie. „Strana.ua” pisze, że konflikt w obwodach donieckim i ługańskim znowu zaostrza się ale od 30 marca mają być wstrzymane walki w związku z świątecznym zawieszeniem broni, ustalonym przez trójstronną grupę kontaktową (Rosja, Ukraina, OBWE).

Planując swoją wizytę na Ukrainie po wyborach prezydenckich w Rosji Kurt Volker prawdopodobnie liczy na to, że uda mu się ustalić kierunek działań dyplomatycznych z stroną ukraińską i podjąć rozmowy z Rosją, której prezydent – elekt może na chwilę zmienić image i nieco ustąpić w negocjacjach w sprawie Donbasu.

Coraz częściej mówi się o bośniackim modelu uspokojenia sytuacji w wschodniej Ukrainie. Po wojnach domowych w Bośni i Hercegowinie wprowadzono system federacyjny a państwo tworzą dwie republiki – Federacja Bośni i Hercegowiny oraz Republika Serbska. Wariant federacyjny we wschodniej Ukrainie może być wyłomem w unitarnym modelu państwa. Kijów ma prawo obawiać się takiego rozwiązania, które mogą później starać się wdrażać inne obwody, zmniejszając swoją zależność od centralnych władz w Kijowie. Te zaś są mocno krytykowane za brak walki z korupcją oraz odwlekanie strategicznych rozwiązań ustrojowych i gospodarczych.

Autor: Jan Bereza

Źródło: pch24.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!