Kosiniak-Kamysz po raz kolejny pochwalił się głupotą.W czasie, kiedy polscy żołnierze oraz strażnicy chronią granicę, częstokroć ryzykując własnym życiem w obronie ojczyzny, ciągle są osoby, które pomagają nielegalnym imigrantom przekraczać granicę. Chodzi oczywiście o aktywistów pseudohumanitarnych, w którzy w rzeczywistości są agenturą Putina oraz międzynarodówki dążącej do zniszczenia białej rasy.

Aktywiści  ci chwalą się w mediach społecznościowych tym, że pomagają w przemycie ludzi. Niestety, po opanowaniu resortu sprawiedliwości przez Adama Bodnara, mogą liczyć na pełną bezkarność. W Internecie pojawiają się nawet nagrania, o nie potwierdzonej na ten moment autentyczności, na których widać, jak nachodźcy po przedostaniu się przez zaporę na granicy, biegną prosto do czekających na nich samochodów, kierowanych przez “kurierów”.

Do sprawy w zatrważający sposób odniósł się Kosiniak-Kamysz, który na antenie Polsat News zwrócił się „do aktywistów pracujących na granicy”. – Rozumiem pomoc dla drugiego człowieka, ale wskazywanie, gdzie łatwiej będzie przejść granicę, gdzie nie ma polskich żołnierzy, to stwarzanie zagrożenia – powiedział szef MON. Minister, który jak widać nie panuje nad ochroną granicy, poprosił tzw. aktywistów, aby „zawrócili z tej drogi”.

– Oddzielmy pomoc humanitarną od pomocy w przekraczaniu granicy – powiedział szef MON. – Weryfikujemy doniesienia o takich działaniach. Ci, co mają dobre intencje, nie powinni działać w sposób niezgodny z prawem i nie powinni ułatwiać przekraczania granicy.

Słowa Kosiniaka-Kamysza błyskawicznie obiegły Internet. Wskazywano na jego głupotę i naiwność. Wielu przypominało, że to jego wina, gdyż pomimo utworzenia nad granicą z Białorusią kilkukilometrowego pasa z zakazem wstępu dla postronnych osób, resort wydał skrajnie lewicowym aktywistom Sorosa i Putina specjalne przepustki. To dzięki nim antypolskie jaczejki proimigiranckie mogą odbierać nachodźców i szmuglować ich dalej.

Polecamy również: OMZRiK przegrał dwa procesy. Nie wykonuje wyroku