Do co najmniej 38 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowego zamachu samobójczego i zamachu bombowego w stolicy Somalii Mogadiszu – poinformowały somalijskie służby ratunkowe.
Do ataków przyznało się związane z Al-Kaidą islamistyczne ugrupowanie Al-Szabab. Wcześniejszy bilans mówił o 18 zabitych i 20 rannych.
Według piątkowych doniesień policji do pierwszego wybuchu, który prawdopodobnie był atakiem samobójczym, doszło w pobliżu siedziby służb wywiadu Somalii. Druga eksplozja miała miejsce niedaleko budynku parlamentu, gdzie funkcjonariusze ochrony byli akurat zajęci wymianą ognia z grupą podejrzewaną o próbę ataku na pałac prezydencki. W pobliżu siedziby prezydenta było słychać w piątek długotrwałe odgłosy strzelaniny.
W sobotę agencja AFP podała, że pierwsza eksplozja, po której nastąpiła seria z broni automatycznej, miała miejsce przy punkcie kontrolnym niedaleko budynku rządowego Villa Somalia. Do drugiej eksplozji doszło przy niedawno otwartym hotelu Doorbin. Policja potwierdziła przy tym, że jeden z ataków nastąpił w pobliżu pałacu prezydenckiego.
Według przedstawiciela sił bezpieczeństwa Abdulahiego Ahmeda pięciu napastników zostało zastrzelonych przez siły porządkowe i „sytuacja powróciła do normalności”.
Grupa somalijskich islamskich ekstremistów Al-Szabab, powiązana z Al-Kaidą, wzięła na siebie odpowiedzialność za ataki w komunikacie opublikowanym w internecie.
Piątkowe wybuchy przerwały wielomiesięczny okres pokoju w Mogadiszu po październikowej eksplozji dwóch ciężarówek z materiałami wybuchowymi, w wyniku czego zginęło 512 osób. Był to najkrwawszy zamach w historii Somalii, za który odpowiedzialnością obarczono Al-Szabab.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!