Swoimi wynurzeniami na temat kondycji, w jakiej znajduje się – w jej ocenie godny pogardy – naród polski, podzieliła się na łamach magazynu „Gala” Krystyna Janda. Nie zabrakło przy tym odniesień do historii.

– Przypomniało mi się wszystko, co usłyszałam na temat Polski okresu międzywojennego, gdy nasze społeczeństwo było podzielone na narodowców i ludzi otwartych. Wiele z tego, co się wówczas działo – ze sztuką, literaturą i społeczeństwem – zaczęło mieć zabarwienie brunatne. I to teraz znów wyszło. Poczułam, że apetyt na ten faszyzm – bo inaczej tego nazwać nie można – na całkowitą nietolerancję, który został zahamowany przez wojnę, teraz nagle na nowo wybuchł = stwierdziła Janda.

Cóż, nasi celebryci, uchodzący w kręgach lewicowo – liberalnych za autorytety mogące wypowiadać się w każdej bez mała dziedzinie, na każdym kroku dają dowód swego totalnego nieuctwa. Trudno wszak nawet komentować tego rodzaju bełkot.

Można jedynie ubolewać, że ludzie, którzy nie mają w jakiejś dziedzinie kompletnie nic do powiedzenia, tak bardzo skorzy są do dzielenia się swymi „przemyśleniami”. Ale jeszcze smutniejsze jest to, że są tacy, którzy traktują je, bądź udają, że traktują za źródło mądrości.

/wk/

Udostępnij na FB

Tweet

Obserwuj nas

Zapisz

Wspieraj niezależne wydawnictwo:

Czy jest jeszcze naród polski?