Katolicki Uniwersytet Lubelski w przyszłym roku obchodzć będzie 100-lecie istnienia i rocznicę tę postanowił uczcić okolicznościowym logo. To, co się tu rzuca w oczy, to brak krzyża i orła, a także dewizy „Deo et Patriae” (Bogu i Ojczyźnie).
Rzecz tę w taki sposób skomentował europoseł Mirosław Piotrowski, absolwent i pracownik naukowy tejże uczelni:
Z ogromną przykrością i niedowierzaniem przyjąłem informację, że podobno Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II usuwa ze swego logo krzyż oraz tradycyjne zawołanie „Deo et Patriae” (Bogu i Ojczyźnie), a także polskiego Orła w koronie. Trzydzieści dwa lata temu, jako student, z dumą przypiąłem znaczek z takimi właśnie emblematami do swetra. Miałem go także, gdy prowadziłem zajęcia jako wykładowca KUL. Nie tylko ja zresztą. Obecnie, z racji sprawowania mandatu posła do Parlamentu Europejskiego, jestem w mojej Uczelni na bezpłatnym urlopie. Bywam więc tylko informowany o różnych zjawiskach zachodzących przy Alejach Racławickich 14 w Lublinie. Nie mogąc do końca ich sprawdzić, otworzyłem stronę internetową KUL i nie dostrzegłem mojego logo. Zniknęło. W zakładce „logo KUL”, jak można było wnioskować, w kontekście przypadającego w przyszłym roku 100-lecia Uniwersytetu powstało nowe logo. „Logo 100-lecia”. A w nim nie ma ani krzyża, ani dewizy, ani polskiego Orła w koronie. Pomyślałem sobie wówczas, że jest to siarczysty policzek wymierzony założycielowi KUL ks. Idziemu Radziszewskiemu, a także ks. Antoniemu Słomkowskiemu, pierwszemu powojennemu rektorowi tej jedynej katolickiej uczelni w bloku socjalistycznym, oraz ogromnej rzeszy profesorów pracujących na KUL, studentów, absolwentów, także mnie osobiście. Czy jednak musimy się z tym godzić i pokornie nadstawiać drugi?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!