Ugrupowanie Marine Le Pen wygrało I turę francuskich wyborów parlamentarnych, zdobywając 34% głosów. Lewica nie kryje swojego oburzenia i jednocześnie strachu. Tymczasem nazywana przez media głównonurtowe “skrajnie prawicową”, formacja Zjednoczenie Narodowe jest co najwyżej centrowa. To francuski PiS, co gwarantuje, że w praktyce nie dojdzie do zmian fundamentalnych.
Le Pen wygrywa wybory we Francji. Jak wynika z sondażu exit poll po zakończeniu niedzielnego głosowania – najwięcej głosów zdobyła jej formacja Zjednoczenie Narodowe. Drugie miejsce zajęła koalicja socjalistów i komunistów, a dopiero trzecie – partia prezydenta Emmanuela Macrona.
– Wyniki potwierdzają to, co widzieliśmy sondażach przez ostatnie trzy tygodnie – bardzo dobry wynik skrajnej prawicy. Marine Le Pen ma się z czego cieszyć, bo to wielki sukces jej ugrupowania –powiedziała w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Amanda Dziubińska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
– To też wielki sukces mobilizacji wyborców. Mamy bardzo wysoką frekwencję, która przez ostatnie lata w wyborach parlamentarnych była stosunkowo niska. To też pokazuje to, co myślał Emmanuel Macron: że Francuzi chcieli doprecyzowania. Chcieli pokazać, że to, co wydarzyło się w wyborach do europarlamentu 9 czerwca, to nie był tylko głos frustracji i typowy głos sprzeciwu kojarzony z tą elekcją, ale realny trend – podkreśla.
Druga tura wyborów odbędzie się 7 lipca. System wyborczy we Francji, w którym funkcjonują tzw. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW) jest tak skonstruowany, że mandat zdobywa kandydat, który uzyska ponad połowę głosów przy frekwencji przekraczającej 25 proc. To jest jednak niebywale trudne, dlatego zwykle w wielu okręgach dochodzi do drugiej tury. Do niej dostają się ci, którzy otrzymali minimum 12,5 proc. głosów w pierwszej turze. Do uzyskania większości bezwzględnej we francuskim parlamencie potrzeba zdobyć 289 deputowanych.
NASZ KOMENTARZ: Jeśli ostatecznie wybory wygra partia Le Pen, Francuzi szybko przekonają się, że wiele musi się zmienić, aby wszystko i tak zostało po staremu. Tak samo było w Polsce “prawicowego” PiS i we Włoszech “prawicowej” Meloni. Rewolucja komunistyczna trochę zastopowała, ale cały czas szła do przodu. Narastał socjalizm, biurokracja, przywileje sodomitów, masowa imigracja oraz płaszczenie się przed żydostwem.
Polecamy również: Pijany Ukrainiec strzelał do Polaka
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!