Jak informuje portal dzienniknarodowy.pl na łamach mocno sympatyzującego z Partią Demokratyczną – i szerzej z lewicą – “The Washington Post” ukazała się w tym tygodniu kuriozalna analiza poświęcona wyświetlanemu obecnie w kinach remake’owi jednego z największych hitów z gatunku animacji, jakim jest niewątpliwie “Król Lew” wytwórni Walt Disney Pictures.
Jego autor – amerykański publicysta oraz wykładowca teorii kultury oraz ekonomii politycznej, pracujący w Holandii Dan Hassler-Forest przekonuje czytelników, iż film przemyca pewną ideologiczną agendę – “wprowadza nas w społeczeństwo, w którym słabi nauczyli się płaszczyć u stóp silnych”.
– Kiedy obserwujemy, jak roślinożercy gromadzą się, by kłaniać się przed swoim nowo narodzonym władcą, „Król Lwów” oferuje nam uwodzicielski światopogląd, w którym absolutna moc jest niekwestionowana i gdzie słabi oraz bezbronni są zasadniczo gorsi – pisze Hassler-Forest, niejako “odkrywając Amerykę”, a właściwie to co w naturze określamy jako tzw. prawo dżungli.
– “Król Lew” oferuje nam faszystowską ideologię na dużą skalę – grzmi lewicowy publicysta. – Pierwszą rzeczą, którą należy zrozumieć w stosunku do „Króla Lwa”, jest to, że nie jest to w żaden sposób związane z lwami lub innymi gatunkami zwierząt. Jak w każdej bajce, wiele uroczych i milutkich postaci odzwierciedla ludzkie stosunki społeczne. Przenoszenie naszych zinternalizowanych hierarchii społecznych na nieskazitelny i „neutralny” świat królestwa zwierząt czyni tę dynamikę władzy naturalną, zdroworozsądkową i pożądaną. Ale wykorzystując relacje drapieżnik-ofiara do alegoryzowania ludzkiej siły, film niemal nieuchronnie włącza światopogląd białego suprematysty, w którym niektóre grupy ludzi są z natury lepsze od innych.
Zauważa co prawda, że chociażby słynny “Folwark zwierzęcy” George’a Orwella “wykorzystywał podobną alegorię, aby uczynić różnice klasowe bardziej widocznymi i krytykować autorytarne systemy władzy”, ale tu jednak bez wątpienia promowany jest faszyzm i rasizm. Na czele drabiny społecznej stoją “autokratyczne lwy”, które z góry spoglądają na “niższe rasy”. Owa góra – Pride Rock – jest określona jako “rodzaj Trump Tower afrykańskiej sawanny” – co nie dziwi, gdy wiadomo że prezydent USA jest dla tamtejszej lewicy złem wcielonym.
Boże czy Ty to widzisz?
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!