Kiedyś na języku polskim uczeń zapoznawał się z kanonem polskiej i światowej literatury, stanowiącej fundament naszej cywilizacji, a także uczył się poprawnie pisać wypracowania, dzięki czemu po opuszczeniu szkolnych murów dysponował szeroką wiedzą ogólną z dziedziny literatury oraz potrafił poprawnie i z sensem formułować myśli, przelewając je na papier.
A dziś? Ano dziś uczniowie II klasy liceum omawiają na przykład artykuł, z którego dowiadują się, że Greta Thundberg, o której istnieniu świat z wolna zaczyna zapominać, to taka współczesna Joanna d’Arc…
Toporne porównania, po które sięga „historyczka i krytyczka sztuki, profesorka na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego” – jak czytamy w opisie – Maria Poprzęcka, mają chyba jeden tylko cel – robienie młodym ludziom wody z mózgu. Zresztą spójrzmy na taką oto kuriozalną figurę, gdzie autorka zestawia spalenie na stosie z internetowym hejtem:
„W laickim świecie miejsce Świętych Pańskich zajęli asperger i ADHD. Wątłą pociechą pozostaje, że laicki świat nie posyła charyzmatycznych dziewcząt na stos, bo potrafi spalić ogniem nienawistnych tweetów, unurzać w fali obrzydliwych memów, unicestwić wzgardliwym lekceważeniem.”
W zasadzie trudno to nawet komentować – trzeba naprawdę być pozbawionym nie tylko wiedzy, ale i wyobraźni, by stosować tego rodzaju porównania…
Wariactwo, które oficjalną drogą edukacji jest wkładane do głów młodemu pokoleniu. Panna Greta nie dorasta nawet do palca u stóp Świętej Joannie. Czynienie z tej nastolatki jakiegoś wzorca to kuriozum naszej obłąkanej głupotą cywilzacji. https://t.co/3PS4sotLQf
— ks. Daniel Wachowiak (@DanielWachowiak) August 28, 2020
Podręczniki do języka polskiego w ogóle są fajne. pic.twitter.com/ZC4LEA7G0r
— Agata (@1Ragata) August 28, 2020
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!