Wiara

Lewactwo w walce z Kościołem na Białorusi

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

21 grudnia władze Mińska nakazały wstrzymanie budowy kościoła na skwerze Kotowka. Stało się tak w następstwie protestów „zielonych”, którzy wystąpili przeciwko wycięciu kilkudziesięciu drzew w miejscu, gdzie ma stanąć kościół. Metropolita Diecezji Mińsko – Mohylewskiej, Tadeusz Kondrusiewicz, w rozmowie z Agencją БелаПАН określił zaistniałą sytuację jako przejaw prześladowania Kościoła ze strony organizacji ekologicznych.

 

– To smutna historia – żalił się metropolita katolicki. – W komentarzach, które przeczytałem, ludzie ci mówili: przenieście kościół w inne miejsce, zbudujcie go na pustkowiu, wynieście za Obwodnicę Moskiewską. Ale to wszystko nie jest takie proste. Mamy coraz więcej nawróconych i ci nawróceni powinni mieć swój kościół. Ponadto, trzeba wiedzieć, że to nie my wybraliśmy miejsce na budowę kościoła. Zwróciliśmy się do władz z prośbą o wyznaczenie jakiegoś miejsca.

 

Przygotowania do budowy kościoła, jak powiedział arcybiskup Kondrusiewicz, zajęły pięć lat i związane były ze znacznymi nakładami finansowymi. Zwrócił on przy tym uwagę, że władze miasta przekazały Kościołowi Katolickiemu około 14% skweru, a sam kościół zajmie raptem około 1,5%. Zaplanowano w związku z tym wycięcie 50 drzew, przy czym w zamian miano posadzić ich więcej. Dodał on, że teraz prace zostały wstrzymane, a wczorajsza wypowiedź ministra Andrieja Szczorca „nie daje nadziei na kontynuowanie budowy”.

 

Mówiąc o tym, czy Kościół Katolicki będzie domagał się zgody na kontynuowanie budowy kościoła na skwerze Kotowka, abp Kondrusiewicz powiedział, że wpierw chciałby porozmawiać z prezydentem Mińska.

 

– Zwróciłem się już do niego o rozmowę. Na tę chwilę żadnych dokumentów nie otrzymujemy – powiedział arcybiskup. – Nie chcemy wzniecać rewolucji, nie chcemy buntować ludzi. Ze swej strony wszystko robiliśmy zgodnie z prawem. Ale tamta strona nie godziła się na jakikolwiek kompromis, a jedynie domagała się przeniesienia budowy w inne miejsce. Odbieramy to jako przejaw prześladowania Kościoła ze strony „zielonych”. Jesteśmy zwolennikami ekologii, ale żadnej ekologii nie będzie, jeśli nie będzie jej w duszy.

 

Portal naviny.by przypomniał, że 21 grudnia na konferencji prasowej w Mińsku Szczorec poinformował, że z powodu protestów ekologów i mieszkańców przeciw wycince drzew na skwerze prace zostały wstrzymane.

 

– Niczego tam budować nie będziemy – powiedział on, wzywając aktywistów organizacji ekologicznych do przywrócenia porządku na skwerze Kotowka z udziałem mieszkańców dzielnicy, którzy występowali przeciw budowie kościoła katolickiego.

 

Przy okazji abp Kondrusiewicz poruszył temat zakazu publicznego obnoszenia się przez pracowników służby zdrowia ze znakami i symbolami religijnymi, który został zawarty w projekcie medycznego kodeksu etyki. Jego zdaniem, jest to przykład dyskryminacji ludzi wierzących.

 

– Można nosić znaczek dotyczący przynależności do partii politycznej czy organizacji społecznej, ale religijnego już już – oburzył się hierarcha katolicki. – Mogą reklamować piwo, pracować w kasynie, a wiadomo, do czego doprowadzają ci różni jednoręcy bandyci, a symboli religijnych, znaczy się, nosić nie wolno. To nic innego jak dyskryminacja ludzi wierzących. Mam nadzieję, że te przepisy zostaną zmienione.

 

/naviny.by.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!