Liban pogrążył się w ciemności po zamknięciu dwóch największych elektrowni w kraju z powodu braku paliwa. Przerwy w dostawach prądu zdarzały się w Libanie co jakiś czas, światła też zgasły w ostatni weekend, ale tym razem wygląda na to poważniej.
Państwowa firma Électricité du Liban próbuje rozwiązać problem, ale ostrzega, że światła może nie być do poniedziałku, a nawet dłużej. Władze będą starały się wykorzystywać paliwo z rezerw wojskowych, ale nie wiadomo, kiedy je otrzyma.
Ludzie od dawna są przyzwyczajeni do ciągłych zaciemnień, światła w wielu częściach Bejrutu są codziennie wyłączane na kilka godzin, czasami nie ma światła dłużej niż 22 godziny. Wielu Libańczyków ma generatory diesla, ale oleju napędowego również brakuje, a teraz prąd mają tylko ci, którzy mogą sobie na nie pozwolić.
„Jedyne, o czym myślę, to jak wspiąć się po schodach po ciężkim dniu pracy, aby dostać się do mieszkania na siódmym piętrze” – mówi 60-letnia Susan Sharafeddin, pracownica prywatnego szpitala w Bejrucie w wywiadzie dla Middle East Eye.
Libańskie władze odmówiły subsydiowania paliwa, ceny energii elektrycznej poszybowały w górę, a ona musiała obniżyć natężenie prądu, aby uniknąć wydawania całej pensji na rachunki za generatory diesla.
Ливан погрузился во мрак. Во всей стране нет света.https://t.co/Mub8E5aPqG pic.twitter.com/sid3OBjDFy
— TUT.BY | Zerkalo.io (@tutby) October 10, 2021
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!