W środę wieczorem TVP wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego, w którym opisano kulisy działania Krystiana W. ps. „Krystek”, określanego przez media mianem „łowcy nastolatek”, a także sopockiej Zatoki Sztuki, gdzie dochodzić miało do molestowania młodych dziewczyn. Pokazano też zdjęcia celebrytów, którzy bywali w Zatoce – m.in. Radosława Majdana, Kuby Wojewódzkiego, Borysa Szyca czy Piotra Liroya-Marca.
Po emisji filmu w TVP1 Latkowski zaapelował do kilku osób, by opowiedziały, czego – jego zdaniem – miały być świadkami. Teraz kolejni wymienieni celebryci wyrażają oburzenie, że łączy się ich ze sprawą, i zapowiadają pozwy. Latkowskiego nie zamierza natomiast pozywać raper Liroy-Marzec. W rozmowie z „Faktem24” opowiedział, co widział w klubie.
„Ja w tym klubie byłem parę razy, byłem na imprezie towarzyszącej, gdzie mnie zaproszono z grupą przyjaciół. Raczej jak wychodziliśmy ze znajomymi, to chodziliśmy do innych klubów, niekoniecznie do Zatoki. (…) Gdy zaczęły się pojawiać pierwsze teksty o sytuacji w tym klubie to zupełnie mnie to nie dziwiło. Całe to towarzystwo było dość dziwne, więc nie mieliśmy wspólnego języka. Nie lubiłem tych ludzi. Miałem z nimi nawet zatarg” – powiedział Liroy. Przyznał, że nie oglądał filmu, ale ma zamiar to zrobić.
W rozmowie z Faktem24 raper dodał, że rzadko bywał w klubie. „Nie mam żadnych powiązań z tym półświatkiem więc nie mam żadnych podstaw, aby kogoś podawać do sądu” – powiedział.
Ocenił też, że że wyrok trzech lat więzienia dla Krystka z 2018 roku za gwałt na nastolatce z domu dziecka jest skandaliczny.
„Dla mnie jest dość dziwne, że nie zrobił nikt filmu o osobach, które pozwalają na takie wyroki” – mówił Liroy.
/Fakt24.pl, TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!