Jak donosi portal rp.pl minister spraw zagranicznych Litwy powiedział, że Unia Europejska “nie może zmęczyć się” nakładaniem sankcji na Rosję i pomaganiem Ukrainie.
Gabrielius Landsbergis ostrzegł przed “poczuciem, że chcielibyśmy usiąść i odetchnąć”.
Litewski minister z dziennikarzami w Brukseli przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych i obrony UE. W odniesieniu do sankcji powiedział, że “nieuniknione” jest rozpoczęcie rozmów o sektorze energetycznym.
– Zdecydowanie możemy rozmawiać o ropie. Ponieważ jest to największy dochód rosyjskiego budżetu, a ponadto jest ona dość łatwo zastępowalna – powiedział.
– Jeśli poważnie chcemy dać Ukrainie szansę na obronę własnego kraju, to my (UE – red.) musimy bardzo poważnie podejść do kwestii dostaw broni na Ukrainę – powiedział.
Kreml poinformował że rozmowy pokojowe między Moskwą a Kijowem nie przyniosły jeszcze żadnych istotnych przełomów. Dmitrij Pieskow wezwał kraje, które mogą wywierać wpływ na Ukrainę, by wykorzystały swoje wpływy w celu skłonienia Kijowa do bardziej konstruktywnych negocjacji.
Dodał, że chodzi mu o konieczność dostarczenia przenośnych przeciwlotniczych systemów rakietowych Stinger oraz przeciwpancernych systemów rakietowych Javelin.
Litwa, która graniczy z Polską, Łotwą, Białorusią i rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim, należy do najbardziej stanowczych i głośnych krajów, jeśli chodzi o sankcje wobec Rosji.
Landsbergis zapowiedział, że jego kraj jest gotowy zwrócić się do UE o pomoc w relokacji uchodźców z Ukrainy, jeżeli zajdzie taka potrzeba. – Na razie radzimy sobie, ale jeśli to się nie skończy, to oczywiście będziemy potrzebować znacznej pomocy ze strony Brukseli – zapowiedział.
Zgadzacie się z litewskim ministrem?
Źródło: rp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!