Czegóż właściwie innego można się było spodziewać po Grzegorzu Schetynie?
– Będziemy chcieli zrobić gest i przyjąć kilkanaście, kilkadziesiąt matek z dziećmi z miejsc objętych wojną, żeby pokazać, że Polska nie jest antyeuropejska – powiedział w czwartek dziennikarzom w Brukseli szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Schetyna podkreślił dodatkowo, że PO przyjechała do Brukseli, bo musi „reprezentować polską rację stanu, ponieważ nie robi tego rząd PiS ani premier Szydło”.
– Dziś chcę powiedzieć w imieniu PO, że w związku z tym, że rząd PiS nie chce o tym rozmawiać, odwraca się od Europy, nie chce być solidarny i otwarty z rodziną europejską (…), będziemy chcieli zrobić gest i przyjąć kilkanaście, kilkadziesiąt matek z dziećmi z miejsc objętych wojną, żeby pokazać, że Polska nie jest antyeuropejska – stwierdził obłudnie obecny lider PO.
Trzeba by było być nie lada naiwnym,by ten gest potraktować jako gotowość do pomagania komukolwiek. Chodzi wyłącznie o to, by zademonstrować, że w konflikcie między Niemcami a Polską politycy PO konsekwentnie stoją po stronie Niemiec.
Polska była, jest i będzie solidarna. Mimo rządów PiS. Należy pomóc ofiarom wojny. Tego wymaga polska racja stanu i ludzka przyzwoitość.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 22 czerwca 2017
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!