„To, co wydarzyło się dzisiaj na Polach Elizejskich, nie jest już manifestacją. To ludzie, którzy chcą zniszczyć Republikę, doprowadzić do rozlewu krwi. Wszyscy tam byli współwinni” – napisał na Twitterze prezydent Francji.
Ce qu’il s’est passé aujourd’hui sur les Champs-Élysées, ça ne s’appelle plus une manifestation. Ce sont des gens qui veulent détruire la République, au risque de tuer. Tous ceux qui étaient là se sont rendus complices de cela.
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) March 16, 2019
Emmanuel Macron, który zmuszony był skrócić pobyt w pirenejskim kurorcie narciarskim La Mongie, dodał, że podejmie „zdecydowane kroki”, by tego rodzaju zdarzenia, jakie miały miejsce wczoraj, się nie powtórzyły.
Beaucoup de choses ont été faites depuis novembre, mais la journée d’aujourd’hui montre que sur ces sujets-là nous n’y sommes pas. Je veux qu’on prenne dans les meilleurs délais des décisions fortes pour que cela n’advienne plus.
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) March 16, 2019
We wczorajszych protestach „żółtych kamizelek” wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób, z czego w samym Paryżu – według oficjalnych wyliczeń francuskich władz – około 10 tysięcy. Protest przekształcił się w gwałtowne walki uliczne z policją. Towarzyszyły temu liczne akty wandalizmu. Plądrowano i palono samochody, sklepy, restauracje. Podpalono także siedzibę banku…
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!