Chwilowe poczucie ważności Krzysztofa Bosaka jest mniej niebezpieczne, niż druga kadencja Andrzeja Dudy – stwierdza Jakub Majmurek, publicysta „Krytyki Politycznej”.
Jakub Majmurek zauważa, że „polityka jest, ogólnie mówiąc, sztuką wspólnego działania z ludźmi, z którymi na gruncie towarzyskim nie chcielibyśmy przebywać minuty w jednym budynku”.
„Czasem trzeba sięgnąć w niej po element piekielny, acherontyczny, poruszyć podziemne, złe energie. Jak junkierska elita II Cesarstwa, która wsadza Lenina w zaplombowany pociągi i wysyła do Rosji, by robił tam piekło” – dodaje, po czym stwierdza, że „nikt nie zaprasza ludzi Konfederacji na ministra w kancelarii”, lecz prowadzi z nimi „polityczną grę”. Jako przykład podaje rozgrywkę polityczną w Wielkiej Brytanii lat 70.
„Brytyjska Partia Pracy potrafiła prowadzić w latach 70. z Enochem Powellem, zbuntowanym Torysem, posłującym jako unionista z Irlandii Północnej, niesławnym za sprawą mowy w Birmingham w 1968 roku, w której przestrzegał, że przez emigrację Wielką Brytanię czeka rasowa wojna – też zresztą przywołując cytat z «Eneidy» o spienionym od krwi Tybrze. Nie ustępując agendzie Powella, budując poparcie w emigranckich społecznościach, Partia Pracy potrafiła go używać” – pisze Majmurek.
W konkluzji przekonuje, że Rafał Trzaskowski próbuje „użyć ludzi” Krzysztofa Bosaka.
„Choć sam byłbym zwolennikiem delegalizacji Konfederacji, to czasem wróg wymaga zawarcia przymierza z kanibalami. Chwilowe poczucie ważności Bosaka jest mniej niebezpieczne, niż druga kadencja Dudy” – podsumowuje Majmurek.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!