– Nikt nigdy nie wywalczył sobie praw, siedząc grzecznie w kącie. Wszystkie rewolucje były splamione krwią osób, które wiedziały, że inaczej nie można. A przekonanie, że można to zrobić „ładnie”, jest fałszywe i powtarzane przez tych, którzy, gdy tamci ginęli za zmianę, stali grzecznie obok, nie wychylając się. To im dane jest korzystać z tej zmiany. Choć sami nie przyłożyli do niej ręki, najgłośniej krzyczą o konieczności bycia dla siebie miłym i przestrzeganiu reguł – bredził w rozmowie z „Vogue” Michał Sz. ps. „Margot”, bojówkarz LGBT.
Michał Sz. ps. „Margot” został oskarżony o to, że pod koniec czerwca zdemolował fugonetkę fundacji pro-life i napadł na jej kierowcę; nagranie ze zdarzenia jest dostępne w internecie. Miesiąc później miał uczestniczyć w profanacjach warszawskich pomników, w tym figury Jezusa przed kościołem św. Krzyża. W sierpniu doszło do zatrzymania Michała Sz. Przeciwko jego aresztowaniu przez policję protestowali aktywiści LGBT zgromadzeni przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciwko Homofobii, a także posłowie Lewicy. Z Michałem Sz. solidaryzowali się też liczni celebryci, s także ks. Adam Boniecki oraz rabin Michael Schuldrich.
W areszcie Michał Sz. spędził, niestety, tylko trzy tygodnie. O ile nam wiadomo, nie został on skierowany na badania psychiatryczne i za swoje czyny odpowiadać ma jako osoba w pełni poczytalna.
Czytaj też:
Agnieszki Gozdyry rozmyślania i dysputy o niebinarności Margot
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!