Jak podaje portal pch24.pl w niedzielę Marsze dla Życia i Rodziny przeszły przez 70 miast. To prawdziwa kumulacja wystąpień obywateli po stronie życia i rodziny. Trzeba jednak pamiętać, że ta rodzinna atmosfera była zakłócona sobotnią warszawską paradą równości środowisk homoseksualnych, zaś medialny przekaz wolał skupiać się na ponoć nietoczącej się w Warszawie kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego i Patryka Jakiego.
– To sprawiło, że nastąpiło pewne zniekształcenie treści, z którym szliśmy w Marszach dla Życia i Rodziny. Ale też ten spór polityczny zwielokrotnił siłę przekazu o Marszach. Niektóre media skupiły się tylko na tym łagodniejszym elemencie naszej narracji – na oddaniu hołdu, i wdzięczności naszym przodkom za niepodległość i przechowywanie wartości, które pozwoliły odbudować państwowość polską. Mimo to, do opinii publicznej udało się przekazać postulat zwiększania prawnej ochrony życia poczętego – ocenił Paweł Kwaśniak, prezes Centrum Życia i Rodziny, koordynującego Marsze.
Jak zauważył, w mediach najmniej miejsca poświęcono podejmowanej na Marszach problematyce konieczności wypowiedzenia tzw. konwencji antyprzemocowej, czy braku zgody na zrównywanie związków jednopłciowych z małżeństwami. Paweł Kwaśniak ocenił też, że Polacy potrafią się mobilizować w chwili zagrożeń. A te – w kontekście rodziny – są dziś słabo dostrzegane. Dzieje się tak, gdyż rodzina może liczyć obecnie na wsparcie finansowe państwa i o tym mówi się wiele. Niemniej pozostaje jeszcze nieco wyciszana kwestia prawna.
– Już pomijając nawet kwestie ochrony życia, to jest wciąż obowiązująca i niewypowiadana przez rząd konwencja stambulska, która niesie za sobą niesłychane zagrożenie. Mamy też wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie uznawania związków jednopłciowych, który jest dla rodzin zagrożeniem. Zdaje się, że ta tematyka jest jeszcze dla Polaków zbyt odległa, i może niezrozumiała. Ale to zagrożenie istnieje – dodał.
Zatem zadaniem na przyszłość będzie dotarcie z czytelną informacją w tym zakresie do społeczeństwa. Szczęśliwie tegoroczne Marsze dla Życia i Rodziny jeszcze się nie kończą i odbędą się w kolejnych miastach.
Niewątpliwe jednak kumulacja Marszów w ostatnią niedzielę była potrzebna, bo inicjatywa została dostrzeżona w skali ogólnopolskiej. Przed nami jednak kolejne Marsze, najbliższy, zakrojony na szeroką skalę, odbędzie się już 17 czerwca w Krakowie.
– Serdecznie zapraszamy całe rodziny: mamy w stanie błogosławionym, rodziny z małymi dziećmi, z większymi dziećmi, seniorów, ale też osoby życia konsekrowanego, słowem wszystkich, którym zależy na życiu człowieka, na dobru rodziny i przyszłości naszej ojczyzny budowanej na podstawie tradycyjnego ładu społecznego. Wiele wydarzeń jeszcze przed nami – powiedział Paweł Kwaśniak.
Prezes CZiR wskazał, że w tym roku do inicjatywy dołączyły kolejne miasta (będzie ich 160), także te jednoznacznie kojarzone z politykami w nich rządzącymi, jak np. Słupsk.
Jak wskazał Paweł Kwaśniak, mobilizacja jest potrzebna. Pokazała to sobotnia parada równości. Widać bowiem, że są naciski zewnętrzne, by Polskę przemienić w kraj, który zacznie hołdować dewiacjom. – Naszą odpowiedzialnością jest powtrzymanie tej fali. Chcemy by z Polski wychodziła ta iskra, która zacznie odwracać ten niepokojący trend w innych krajach Europy i świata – dodał.
Nie ma co ukrywać, że wynik 70 do 1 wypada całkiem nieźle. Jest to wyraźny przekaz dla środowisk skrajnej lewicy zarówno w kraju jak i za granicą, który daje im do zrozumienia, że promowane na zachodzie lewackie “wartości” u nas nie mają racji bytu.
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!