Lotniskowca nie można tak po prostu zatopić, ponieważ wyposażony jest w napęd jądrowy, który mógłby skazić promieniotwórczo światowe morza i oceany. Dlatego Pentagon chce go rozebrać na części i pociąć na żyletki. Nie będzie to jednak proste zadanie.
Demontaż jednostki oraz utylizacja paliwa jądrowego i reaktorów pochłonie niebotyczne nakłady finansowe. Analitycy wyliczają, że łączny koszt wyniesie nawet 1,5 miliarda dolarów, czyli blisko 1/8 kwoty budowy nowego lotniskowca.
USS Enterprise (CVN-65) został zwodowany we wrześniu 1960 roku. Przez blisko 60 lat swojej służby wspomagał niezwykle ważne dla bezpieczeństwa USA i świata misje wojskowe na Kubie, w Wietnamie, Iraku i Afganistanie. Jest najbardziej zasłużonym dla Marynarki Wojennej USA spośród wszystkich tego typu jednostek.
W tej chwili lotniskowiec znajduje się w porcie w Wirginii. Pentagon ma dwie opcje utylizacji ważącego 93 tysiące ton atomowego potwora. Pierwsza zakłada zajęcie się demontażem samego statku, jak i reaktorów, we własnym zakresie, co pochłonie ok. 1,5 miliarda dolarów i zajmie 10 lat. Druga przewiduje przekazanie tych prac prywatnej firmie, która może to zrobić za ok. 1 miliard dolarów i wykona to w 5 lat.
Co najgorsze, to nie jedyny lotniskowiec przeznaczony do demontażu. W kolejnych latach ze służby zostaną wycofane kolejne atomowe lotniskowce. W ich przypadku problemy będą identyczne. Pentagon musi się więc przygotować na wydatki rzędu grubych miliardów dolarów, które nigdy się nie zwrócą.
I co wy na to?
Źródło: geekweek.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!