Poniższe publikujemy w nawiązaniu do materiału o Melu Gibsonie zamieszczonego w Magna Polonia pod datą 27 kwietnia 2017 r. Otóż Mel Gibson w roku 2014 dostał od Polaka z Warszawy taką propozycję – nakręcenia filmu o wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku – a w załączeniu dwa egzemplarze drugiego wydania powieści Sławomira N. Goworzyckiego „Tamtego lata. Zatajona historia Polaków” jako podstawę do napisania scenariusza. Ów Polak otrzymał bardzo szybko odpowiedź tak jakby od samego Mela Gibsona, gdyż z jego wytwórni filmowej „Icon Productions”. Otóż „Icon Productions” wyraziło naszemu rodakowi wdzięczność, że się o nich pamięta nawet w dalekiej i egzotycznej Warszawie, lecz zarazem w przykrością poinformowało, że u nich jest taka rutynowa procedura, iż „materiały niezamówione się niszczy” (sic!), gdyż oni sami z siebie mają dość pomysłów na to, co i jak robić.
I taka jest niestety naga prawda, skoro rzecz nie była, bo i nie mogła być zaproponowana, jak Państwo z dniem 27 kwietnia b.r. piszecie, „np. przez naszych polityków”. Niżej podpisany idzie o zakład, że owi „nasi politycy” na pewno dotąd nie przeczytali powieści krajowego Goworzyckiego (ale do kalifornijskiego Gibsona walą w dym).
Ów zaś Polak odpisał kalifornijczykom z „Icon Productions”, że on nie po to fatygował się był z posyłaniem na drugi koniec świata unikatowych egzemplarzy współczesnej polskiej literatury powieściowo-historycznej, aby były one tam tak po prostu ZNISZCZONE, jak to się działo w bibliotekach w Polsce za czasów komunizmu, a wcześniej hitleryzmu. Prosił więc – choć było już chyba za późno – aby oba egzemplarze „Tamtego lata…” podarować jakiejś polskiej organizacji, czy bibliotece, jakich na Zachodnim Wybrzeżu chyba jeszcze trochę jest.
Jeśli więc masz człowiecze w Polsce status „nieznajomego” lub „nieskumplowanego”, to choćbyś głosił „najczystszą Ewangelię”, potraktowany zostaniesz „np. przez naszych polityków”, jakby ciebie w ogóle nie było , i jakby ta twoja „najczystsza Ewangelia” w ogóle nie rozebrzmiała, nawet w Kaliforni, a na pewno w Polsce dzisiejszej.
Marcin Drewicz
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!