Grupa kilkunastu mieszkańców Seattle złożyła pozew zbiorowy przeciwko miastu za naruszenie gwarantowanego im przez konstytucję prawa własności. Bezpośrednim powodem jest pozostawienie bez nadzoru służb obszaru, który został założony przez uczestników protestów po śmierci George’a Floyda w dzielnicy Capitol Hill. Sygnatariusze pozwu argumentują między innymi, że ich nieruchomości znajdujące się na tym terenie są bezkarnie dewastowane.
Specjalny obszar znany jako „strefa wolna od policji” został utworzony przez protestujących ósmego czerwca. Początkowo nosił on nazwę „Strefa Autonomiczna Capitol Hill” (CHAZ), potem przemianowano go na „Zorganizowany Protest na Capitol Hill” (CHOP).
Strefa jest niedostępna dla policji, co – jak przekonują autorzy pozwu – naraża m.in. prowadzone przez nich firmy na bezprawne działania niektórych mieszkańców CHOP. W pozwie wspomniano, że na elewacjach sklepów pojawiają się napisy wykonane sprayem. Niektórzy z protestujących mają dopuszczać się pogróżek wobec właścicieli, którzy próbują usuwać z budynków naniesione graffiti.
Jeden z powodów wspomina, że 14 czerwca w jego sklepie pojawił się napastnik, który zaatakował jego syna nożem. Włamywacza udało się obezwładnić, ale – jak twierdzi właściciel – policja nie zareagowała na wezwanie, a pozostałe osoby przebywające w strefie zmusiły przedsiębiorcę, aby go wypuścił.
Powodowie domagają się od miasta odszkodowania za poniesione straty majątkowe, uszkodzone mienie i pozbawienie ich prawa własności. Chcą także przywrócenia pełnego publicznego dostępu do CHOP.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!