„Przygody misia Colargola”, „Zaczarowany ołówek”, „Miś Uszatek”, „Opowiadania Muminków”, seria o kocie Filemonie, polsko-brytyjska koprodukcja nagrodzona Oscarem „Piotruś i wilk” – wszystkie te kultowe animacje wyszły z łódzkiej wytwórni Semafor. Jej tradycja sięga 1947 roku, gdy w Łodzi powstał pierwszy polski lalkowy film animowany. Od 1960 do 1990 roku działało Studio Małych Form Se-Ma-For, przez kolejnych dziewięć lat Studio Filmowe Semafor.
Zbiory ze zlikwidowanej na początku lat 90. wytwórni przechowano w łódzkim Muzeum Animacji Se-ma-for. Jedna lalki i dekoracje związane z ważnymi dla nas bajkami trafiły… do komorniczego „aresztu”! Sprawę przybliża m.in. dziennik „Fakt”.
– Muzeum od lat borykało się z długami. – Zimą, którego dnia nagle zgasło światło i dowiedzieliśmy się, że to koniec muzeum – mówi nam jedna z byłych pracownic. Do akcji wkroczył komornik. Zajął dekoracje m.in. z nagrodzonego Oscarem „Piotrusia i wilka” oraz Misia Uszatka i Colargola! Można powiedzieć, że daw misie trafiły do aresztu – czytamy.
– Andrzej Rittman, rzecznik Izby Komorniczej w Łodzi, zapewnia, że są zamknięte w specjalnym magazynie – dodaje „Fakt”.
W czwartek wiceminister kultury Paweł Lewandowski poinformował, że eksponaty z dawnego studia Se-Ma-For trafią do Narodowego Centrum Kultury Filmowej.
Podczas konferencji prasowej w czwartek Lewandowski wyjaśnił, że komornik, który – po ogłoszeniu upadłości przez spółkę Se-Ma-For Technical Solution – zajął eksponaty o wysokiej wartości kulturowej jest zobowiązany do zaoferowania prawa pierwokupu instytucji kultury wskazanej przez MKiDN.
– Odkupimy wszystkie eksponaty, które mają wartość kulturową – to kilkadziesiąt przedmiotów wycenionych na ok. 300 tys. zł. Mamy plan przekazać je Narodowemu Centrum Kultury Filmowej w Łodzi — zaznaczył wiceminister kultury.
Lewandowski wyjaśnił, że prowadząca do niedawna Muzeum Animacji firma Se-Ma-For Technical Solution nie jest kontynuacją prawną wytwórni filmowej Se-Ma-For, która była spółką skarbu państwa. Jak dodał, podmiot ten nie jest też właścicielem dziedzictwa dawnego Studia Małych Form Se-Ma-For, Studia Filmowego Semafor i ich poprzedników prawnych (do 1989 roku studio kilka razy zmieniało nazwy), spuścizna ta należy do MKiDN i pozostaje w dyspozycji Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego.
Według wiceministra, większość cennych przedmiotów, które były wystawiane w prywatnym Muzeum Animacji Se-Ma-For to eksponaty czasowo użyczone przez łódzkie muzea, m.in. Muzeum Kinematografii i Muzeum Archeologiczno-Etnograficzne; rzeczy te były dobrze udokumentowane i nie zostały zajęte przez komornika lecz powróciły już do swoich właścicieli.
– Pozostałe eksponaty firma Se-Ma-For kupiła na licytacji komorniczej w 1999 roku po upadku oryginalnego studia Se-Ma-For i jest to jedyna rzecz, która łączy oba te podmioty — podkreślił Lewandowski.
MKIDN na bieżąco monitorowało sprawę spółki Se-Ma-For Technical Solution. Według wiceministra, znając problemy finansowe jej zagranicznego prywatnego właściciela, resort kultury oferował odkupienie kolekcji, m.in. lalek i dioram służących do produkcji filmów animowanych i prowadził w tej sprawie rozmowy od grudnia 2017 r. do kwietnia 2018 r.
– Kolekcja została wyceniona przez tę firmę na 10 razy więcej niż była warta; żądana kwota była równa zaległościom, jakie powstały w trakcie działalności spółki. Było to dla nas nie do zaakceptowania — oświadczył.
Komornik sądowy, który w sierpniu dokonał zajęcia ruchomości, zwrócił się do Filmoteki Narodowej z prośbą o wskazanie podmiotu właściwego do dokonania oszacowania wartości zajętych przedmiotów oraz instytucji zainteresowanej.
/Fakt/, wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!