Świat Wiadomości

Młoda kobieta zmarła po aborcji. Tego nie usłyszycie w mediach

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

18-letnia Alexis Arguello zmarła w szpitalu po tym, jak dokonała aborcji w „klinice” Planned Parenthood w Fort Collins w USA. Przyczyną zgonu był tzw. zator płynem owodniowym, który został zbyt późno rozpoznany przez aborterów dokonujących mordu na dziecku.

Młoda kobieta zmarła po aborcji. 6 lutego br. Alexis Arguello przybyła do placówki Planned Parenthood w Fort Collins w celu dokonania aborcji w 22. tygodniu ciąży. Po zamordowaniu dziecka doznała zatoru płynem owodniowym (AFE), znanego potencjalnego powikłania, typowego dla późnych aborcji. Zator ten powoduje, że płyn owodniowy przedostaje się do krwiobiegu morderczyni. Młoda kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie pomimo wszelkich starań personelu pogotowia, zmarła.

Co ciekawe, z ustaleń organizacji Operation Rescue wynika, że karetka, którą przewożono kobietę do szpitala, nie właczyła syren i nie spieszyła się. Miało to być pokłosiem zaleceń personelu ośrodka aborcyjnego.  Według aktywistów Operation Rescue, ​​Planned Parenthood w Fort Collins znane jest z tego, że kieruje ambulanse tak, aby wjeżdżały na ich posesje i wyjeżdżały z nich przez boczną dróżkę, a nie przez główny wyjazd. Chodzi o propagandę bagatelizowania zewnętrznych oznak problemów zdrowotnych niektórych pacjentek.

– Kliniki aborcyjne nie są wyposażone w sprzęt do intensywnej terapii (…) Planned Parenthood Fort Collins nie tylko nie miało żadnej możliwości zajęcia się tym zagrażającym życiu powikłaniem, ale zgodnie z zeznaniami dr Kasun, jeszcze bardziej pogorszyli sytuację Lexi (młodzieżowy pseudonim dziewczyny – przyp. red.), bezdusznie próbując chronić reputację swojej kliniki, zamiast ratować życie tej dziewczyny – zauważyła Sarah Neely, dyrektor operacyjny Operation Rescue.

Organizacja twierdzi, że ma więcej pytań i przeprowadzi własne dochodzenie, aby spróbować je uzyskać. Wśród nich jest to, czy Alexis była w pełni poinformowana o zwiększonym niebezpieczeństwie powikłań w przypadku przeprowadzania tzw. „późnych aborcji”.

– Wciąż gromadzimy dokumentację i przeprowadzamy wywiady. Skontaktowaliśmy się z co najmniej jednym członkiem rodziny, składając kondolencje i proponując skontaktowanie go z prawnikiem. To stała oferta. Będą również składane skargi. Planned Parenthood musi zostać pociągnięte do odpowiedzialności za tę całkowitą porażkę w opiece nad pacjentami – dodała Neely.

Od dawna wiadomo, że ​​aborcja, wbrew uporczywej propagandzie medialnej, niesie za sobą znaczne ryzyko, oprócz samego mordu na nienarodzonym dziecku. Kliniki aborcyjne na całym kraju są regularnie oznaczane jako szkodzące kobietom poprzez nieudane procedury, niehigieniczne narzędzia i otoczenie oraz brak ochrony regulacyjnej, takiej jak wymóg, aby personel zabezpieczał możliwość szybkiego odsyłania do pobliskich szpitali, w przypadku powikłań.

Nawet kobiety, które dokonały skutecznej aborcji, są potem narażone na 35% wzrost ryzyka porodu przedwczesnego w przypadku ciąży po jednej aborcji chirurgicznej i na prawie 90% wzrost ryzyka porodu przedwczesnego po dwóch aborcjach. Co więcej, matki, które po aborcji rodzą wcześniaki, są bardziej narażone na powikłania medyczne w późniejszym wieku, w tym na choroby układu krążenia i udary.

Od 1993 do 2018 r. przeprowadzono co najmniej 75 badań badających związek między aborcją a zdrowiem psychicznym. Dwie trzecie tych badań wykazało korelację między aborcją, a niekorzystnymi skutkami dla zdrowia psychicznego. Badania pokazują, że aborcja znacznie zwiększa ryzyko depresji, lęku, nadużywania substancji psychoaktywnych i zachowań samobójczych w porównaniu z kobietami z nieplanowaną ciążą, które decydują się na donoszenie dziecka do porodu. Badanie przeprowadzone w Finlandii wykazało 7-krotnie wyższy wskaźnik samobójstw po aborcji w porównaniu z porodem.

Polecamy również: Chrześcijańscy syjoniści domagają się aneksji przez Izrael Zachodniego Brzegu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!