“Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczyć, delegitymizować, mamy być traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzić do nas obrzydzenie. W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci” – mówił wicepremier Gliński w rozmowie z “Wprost”.
Zdaniem posłów PO te słowa były nie do zaakceptowania. – To co powiedział premier Gliński, to prof. Bartoszewski nazywał to dyplomatołki. Obrzydliwe, nie powinny się takie słowa pojawić, PiS nie powinien prowadzić żadnej polityki, tym bardziej międzynarodowej – oceniła poseł PO PO Izabela Leszczyna.
Z tym stanowiskiem nie zgodził się Marek Jakubiak, poseł niezrzeszony. Jego zdaniem obecna sytuacja w Polsce jest pod niektórymi względami podobna do tej z dwudziestolecia międzywojennego. – Na początku lat 30-tych było identycznie, Hitler został wybrany w demokratycznych wyborach – mówił w Polsat News. Jak następnie dodał, ten wybór Niemców pokazuje, do czego prowadzi nienawiść.
Kiedy prowadząca program Agnieszka Gozdyra zapytała go wprost, kto jego zdaniem jest teraz “w miejscu Żydów”, Jakubiak od razu wskazał na siebie i partię rządząc. – PiS, ja – odparł polityk, w co jednak nie mogła uwierzyć dziennikarka.
– Pan? – kilkukrotnie pytała zdziwiona. – To do mnie piszą ludzie, wrogowie, nienawiść może doprowadzić do skutków – przekonywał poseł. Gozdyra wskazała w odpowiedzi, że porównanie stosowane przez Jakubiaka jest niezwykle mocne.
Czy myślicie, że słowa posła Jakubiaka był zbyt mocne? A może właśnie był adekwatne do obecnej sytuacji? Piszcie w komentarzach.
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!