Georgette Mosbacher najwyraźniej lubi się przekomarzać, nie rozumiejąc, że nie taka jest rola dyplomaty w obcym kraju. A może po prostu wydaje jej się, że jest ona w Polsce nie tyle ambasadorem, co gubernatorem reprezentującym interesy imperium w jego kolonii?
W poniedziałek Mosbacher skomentowała wpis Antoniego Macierewicza z 9 lipca, w którym były szef MON zwrócił się do zwolenników Platformy Obywatelskiej. Macierewicz zarzucił im m.in. “obronę kłamstw TVN i agentury WSI” oraz “zdradę i zaprzaństwo”.
“W mojej ocenie tego typu dzielące i nienawistne wypowiedzi są okropne i godne pożałowania. Każdy przyzwoity człowiek powinien odrzucić tego rodzaju retorykę!” – oceniła wpis Macierewicza ambasador USA.
W dyskusję włączył się Witold Waszczykowski, był szef polskiej dyplomacji.
“To jest niebywałe, aby ambasador podejmował publiczną polemikę polityczną z politykami kraju, w którym sprawuje funkcję dyplomatyczną. Art 41 konwencji wiedeńskiej 1961 mówi, aby nie mieszać się do spraw wewn państwa przyjmującego” – stwierdził.
W środę Mosbacher postanowiła odpowiedzieć obu politykom PiS, oznaczając zarówno Macierewicza, jak i Waszczykowskiego na Twitterze.
“Złożenie przysięgi jako ambasador nie oznacza, że odrzuciłam etykę, wartości i umiejętność odróżniania dobra od zła. Jeśli widzę, że historia jest zniekształcana lub interpretowana ze złych pobudek, zabieram głos niezależnie od mojego stanowiska” – napisała.
Złożenie przysięgi jako ambasador nie oznacza, że odrzuciłam etykę, wartości i umiejętność odróżniania dobra od zła. Jeśli widzę, że historia jest zniekształcana lub interpretowana ze złych pobudek, zabieram głos niezależnie od mojego stanowiska. @Macierewicz_A @WaszczykowskiW
— Georgette Mosbacher (@USAmbPoland) July 15, 2020
Czytaj też:
Konfederacja: Domagamy się uznania ambasador Mosbacher za persona non grata w Polsce!
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!