Zakończyła się zbiórka pieniędzy dla Mateusza Kijowskiego. Były szef KOD-u poinformował wszystkich, że przyjmie ponad 30 tys. zł. – Będziemy mogli przeżyć spokojnie święta – mówi, dziękując za wsparcie jego rodziny. Niewykluczone jednak, że cała kwota trafi na konto komornika, który prowadzi egzekucję długów Kijowskiego.
Mateusz Kijowski, były lider KOD, jest podejrzany o przywłaszczenie 121 tys. zł z publicznych zbiórek. Nie chce pracować, bo mówi, że mu się to nie…
W jednym z wywiadów Mateusz Kijowski powiedział, że myśli o wyjeździe z Polski, bo brakuje mu pieniędzy na życie, a on nie może znaleźć pracy. To wyznanie wprawdzie wyśmiano (na rynku roi się od ofert dla informatyków), ale równocześnie znaleźli się ludzie, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla byłego lidera KOD.
Ich akcja natychmiast wzbudziła niesmak, bo przeprowadzono ją na stronie Zrzutka.pl, która publikuje ogłoszenia o zbiórkach pieniędzy dla chorych czy wymagających kosztownego leczenia lub rehabilitacji, a nie finansowania zachcianek zdrowego 50-latka. Do tego doszła „absurdalna” nazwa „stypendium wolności”.
W minioną niedzielę oficjalnie ogłoszono zakończenie zbiórki z sumą niemal 32 tys. zł. W Internecie opublikowano filmik, na którym Kijowski przyznał, że przyjmuje pieniądze.
– Dzięki niemu [wsparciu – przyp. red.] nasza rodzina już odczuła sporą ulgę. Będziemy mogli spokojnie, bez stresów bytowych przeżyć święta – powiedział Kijowski.
„GPC” ustaliła jednak, że Mateusz Kijowski może zbyt przedwcześnie cieszył się z „prezentu”. Cały czas bowiem komornik sądowy w Pruszkowie prowadzi egzekucję jego zobowiązań alimentacyjnych, a kwota długu znacznie przewyższa sumę, którą zebrano w ramach „stypendium wolności”.
Ostatnie zmiany w Kodeksie karnym ws. egzekwowania alimentów przyniosły „natychmiastową, spektakularną i widoczną gołym okiem” reakcję po stronie…
– Założenie nowego konta bankowego i przyjęcie pieniędzy w gotówce może zostać potraktowane jako próba utrudnienia egzekucji – tłumaczy Andrzej Kuligowski, rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Warszawie.
Wtedy do akcji mógłby wkroczyć prokurator. Zresztą jedno śledztwo było już prowadzone, ale kilka miesięcy temu zapadła decyzja o jego umorzeniu.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował o efektach zmian w Kodeksie karnym, które miały spowodować skuteczniejszą egzekucję alimentów. Okazało się, że w ciągu miesięcy liczba płacących alimenciarzy wzrosła o 100 proc.
Źródło: tvp.info
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!