Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Mularczyka Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek wchodzi w buty swojego poprzednika i wykorzystuje swój urząd w celach politycznych.
Następca Adama Bodnara skrytykował zmiany dokonane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w tzw. rozporządzeniu granicznym. W nowych przepisach znalazł się m.in. zapis o zawracaniu osób, które ujawniono “w przejściu granicznym, na którym ruch graniczny został zawieszony lub ograniczony lub poza zasięgiem przejścia granicznego”.
“Regulacja ta, która teoretycznie nie odnosi się wprost do osób, które deklarują zamiar ubiegania się o ochronę międzynarodową, de facto uniemożliwia im przekroczenie granicy RP, a osobom, które dokonały już tego w sposób niezgodny z przepisami prawa, odbiera szansę na skuteczne złożenie wniosku o udzielenie ochrony mimo, że mają do tego prawo na podstawie przepisów ustawy z dnia 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP” – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej RPO. Wiącek zaznacza, że planowane zmiany stanowiłyby pogwałcenie konstytucji i Konwencji Genewskiej.
Stanowisko rzecznika skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl Arkadiusz Mularczyk. Jego zdaniem prof. Wiącek wchodzi w buty swojego poprzednika. – Widać jego wielkie zaangażowanie właśnie w sprawach, które dotyczą różnych bieżących tematów związanych w pewnym sensie z polityką państwową, polityką publiczną, także działaniami rządu. Rzecznik zatem wchodzi tutaj w buty poprzedniego rzecznika, pana Adama Bodnara. Trzeba niestety skonstatować z przykrością – stwierdził polityk.
Mularczyk zwrócił uwagę, że kryzys przygraniczny w oczywisty sposób wywołany został hybrydowymi działaniami rządu białoruskiego. W jego ocenie cała sytuacja wpływa destabilizująco na całe państwo polskie, które dąży do uszczelnienia granicy.
– Jeżeli RPO w pierwszym szeregu z politykami opozycji atakuje tego typu działania, deprymuje rząd chcący zapewnić bezpieczeństwo obywatelom, to oznacza to, że w pewien sposób swoją funkcję wykorzystuje do aktywności stricte politycznej, bo dzisiaj widzimy, że ta aktywność części opozycji sprowadza się w dużej mierze do zabezpieczenia granic, do zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom – ocenił poseł PiS.
– Natomiast takie działania rzecznika należy oceniać w sposób krytyczny, bo odnoszą się do jednej strony medalu tej całej sprawy, abstrahując od całokształtu okoliczności, tego, skąd ci ludzie się tam wzięli i po co się tam znaleźli – skrytykował Wiącka Arkadiusz Mularczyk.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!