Publicystyką prawicową rządzą surowe prawa. Musi być w kwestii „tu i teraz”.W 1932 ukazała się najważniejsza powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza Kariera Nikodema Dyzmy, w której ukazał mechanizmy kierujące elitami władzy. W utworze tym sportretował m.in. Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego jako pułkownika Waredy. Genialna skonstruowane postacie pierwszoplanowe i pomniejsze bezbłędnie pokazywały sanacyjny teatr figurynek. Po wielkim sukcesie wydawniczym powieści, Dołęga-Mostowicz zajął się już tylko działalnością literacką. W latach 30- tych został autorem kilkunastu książek oraz kilku zrealizowanych scenariuszy filmowych. Zginął podczas Kampanii Wrześniowej, a polska rzeczywistość marca A.D. 2019 nie została uświetniona obecnością ani jednego pisarza na miarę w/w wymienionego. Każdemu z nas przynajmniej raz w życiu napatoczy się taki Dyzma albo nawet Dyzmy popłuczyna. I tak oto rzeczywistość – do znudzenia – zacznie przerastać literaturę.
Swego czasu powstał serial o Eugeniuszu Bodo – przeczący w wielu kwestiom autentyczności przedwojennego świata. Aktorzy – za wyjątkiem Piotra Głowackiego – nie potrafili wyzwolić się ze współczesnej maniery grania. W moim jednak mniemaniu nikt nigdy i w żadnych okolicznościach nie zastąpi tu oryginału więc przywoływanie historii tego wielkiego aktora oraz sympatyka idei narodowej następuje zbyt późno.
Szkoda, że polski film współczesny nie ma jeszcze pomysłu na Bożydara Aleksandra Żabczyńskiego -aktorem szczególnie lubianego za uczynność, serdeczność i poczucie humoru. Jego partnerkami filmowymi były takie sławy jak: Jadwiga Smosarska, Ina Benita, czy wreszcie Helena Grossówna. W 1919 roku Bożydar Aleksander Żabczyński wstąpił do Szkoły Podchorążych Artylerii, po ukończeniu której służył jako oficer w 1 pułku. Brał wszak udział w Kampanii Wrześniowej jako porucznik 1 pułku artylerii najcięższej. Przez Rumunię przedostał się do Francji. Tam też wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych. Później został wysłany na Bliski Wschód i walczył pod Monte Cassino. W 1946 roku wraz z II Korpusem trafił do Wielkiej Brytanii. Nie mógł się jednak odnaleźć w tamtejszej rzeczywistości i w 1947 roku powrócił do kraju. Występował początkowo gościnnie w Teatrze Małym i Teatrze Klasycznym, a potem do śmierci był aktorem Teatru Polskiego. Dopiero po wielu latach okazało się, że był najbardziej inwigilowanym przez UB polskim aktorem po II wojnie światowej.
Dopiero zaczynam budować w wyobraźni Muzeum Przedwojennych Figur. Myślę o postaciach niebanalnych, ale i o dyzmowato-trywialnych także. Trzeba bowiem przygotować kolejne pokolenia do opowieści o naszych czasach pod szyldem początku końca.
Marta Cywińska
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!