Dominikana jest państwem, w którym zabijanie dzieci nienarodzonych jest całkowicie zakazane. Proaborcyjni parlamentarzyści zgłosili nowelizację kodeksu karnego, wedle której aborcja w przypadkach ryzyka wystąpienia komplikacji bądź gwałtu. Większość niższej izby parlamentu opowiedziała się przeciwko, teraz nowelizacja czeka na głosowanie senatu.
Po głosowaniu w Izbie Deputowanych podniosła się fala protestów ze strony aktywistów aborcyjnych, którzy udali się pod rezydencję prezydenta Luisa Abinadera, żądając spełnienia ich postulatów. Według stacji NBC protestujący zostali ośmieleni przez samego prezydenta, który w czasie kampanii wyborczej obiecał depenalizację aborcji w wybranych przypadkach.
Zwolennicy aborcji twierdzą, że jej zakaz zagraża życiu matek i domagają się „prawa do godności” dla kobiet. Organizacja Texas Right to Life skomentowała sprawę, wskazując na przykład kolejnych państw, w których legalizacja aborcji zaczynała się od depenalizacji poszczególnych przypadków, a następnie lobbyści aborcyjni doprowadzali do jak najszerszego „prawa” do zabijania nienarodzonych.
– Martwi mnie to, jak każdy chce stanowić prawo dla naszych ciał, ciał kobiet. To tak, jakby pierwszą rzeczą w ich programie było kontrolowanie kobiet. To nie tak. Musimy to zmienić. Kto mówi mężczyźnie, czy może poddać się wazektomii? Nikt. – mówił aborcyjny aktywista na antenie NBC.
Komentator z Texas Right to Life zwrócił uwagę na naciski ze strony organizacji takich jak ONZ, czy Amensty International. „Trwające protesty na Dominikanie przypominają te, które miały miejsce w Quintana Roo w Meksyku. Radykalni działacze na rzecz aborcji uciekają się do okupowania siedzib władzy ustawodawczej i żądają, aby prawodawcy wprowadzali ich agendę przeciwko życiu. Dla narodów takich jak Dominikana, stojących w obliczu międzynarodowej presji z zewnątrz i presji ze strony radykalnych działaczy aborcyjnych, stanięcie w obronie życia może być trudne” – czytamy.
I bardzo dobrze.
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!